Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Kapitan zapytał:
-A czy tego już nie robimy z pilotami, którzy latają w [sto dwudziestej] drugiej eskadrze? Czy macie na myśli, że [sto dwudziestą] pierwszą należy rozwiązać? - kapitan machnął ręką - To i tak będzie przesuwanie tylko maszyn po kartce papieru.
Edward wtrącił się:
-Czy ja dobrze liczę, że teraz sześciu pilotów, minus dwóch w [sto dwudziestej] drugiej i dwie maszyny? No to mamy akurat dwie maszyny i rotujących w niej pilotów. A i tak na patrole będziemy was i [sto dwudziestą] drugą rotować.
Kapitan powiedział:
-Spróbujemy odzyskać [sto dwudziestą] trzecią z Brygady Pościgowej. Jak się uda, to dostaniemy ich maszyny i uzupełnimy stany. Z rozformowywaniem [sto dwudziestej] pierwszej możemy jeszcze poczekać.
-A czy tego już nie robimy z pilotami, którzy latają w [sto dwudziestej] drugiej eskadrze? Czy macie na myśli, że [sto dwudziestą] pierwszą należy rozwiązać? - kapitan machnął ręką - To i tak będzie przesuwanie tylko maszyn po kartce papieru.
Edward wtrącił się:
-Czy ja dobrze liczę, że teraz sześciu pilotów, minus dwóch w [sto dwudziestej] drugiej i dwie maszyny? No to mamy akurat dwie maszyny i rotujących w niej pilotów. A i tak na patrole będziemy was i [sto dwudziestą] drugą rotować.
Kapitan powiedział:
-Spróbujemy odzyskać [sto dwudziestą] trzecią z Brygady Pościgowej. Jak się uda, to dostaniemy ich maszyny i uzupełnimy stany. Z rozformowywaniem [sto dwudziestej] pierwszej możemy jeszcze poczekać.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Panowie oficerowie rozumiem jak najbardziej. Natomiast jak sytuacja się nie poprawi to będzie to nieuniknione.
Bynajmniej takie jest moje zdanie.
Bynajmniej takie jest moje zdanie.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Edward powiedział:
-Cały dywizjon wkrótce to może czekać. A kto wie, czy nas nie rozwiążą, a samoloty do Brygady Pościgowej przekażą?
Kapitan powiedział:
-Co będzie, to będzie. Teraz ważny jest patrol. - wskazał na mapie prostokąt od Dęblina, po rzekę San - Trzymamy się Wisły. Jak Szkopy gdzieś się przeprawiają, meldować natychmiast. Przekażemy dowództwu, aby wezwali bombowce...
12:00, Cieplów.
-I dalej na północ do Zwolenia - powiedział Marian Futro, na co kierowca odpowiedział:
-To w lewo to na północ? A tu w Cieplowie nie mają benzyny? Może... - jego słowa przerwał odgłos karabinu maszynowego, który odezwał się od strony wioski z charakterystycznym terkotem
12:00, Kraczowice
Silnik Grota 7 odezwał się z charakterystycznym terkotem, a Ludwik sprawdził uzbrojenie. Jak doleci nad Wisłę, będzie musiał przestrzelić karabiny, ale wyglądało na to, że wszystko jest w porządku. Chciał dać przez radio znać plutonowemu Kremskiemu, aby startował za nim, ale w porę przypomniał sobie, że ostatnie sprawne radio w eskadrze miał w swoim samolocie. Spojrzał w jego stronę, a także na dwóch pilotów, którzy zostawali na ziemi, Andrzeja i Leopolda i dał ręką znak startu, krzykiem bardziej dla siebie wydając rozkaz:
-Za mną!
12:01, Cieplów
-Za mną! - krzyknął Marian, wybiegając z samochodu i rzucając się biegiem w stronę zagajnika, aby mieć samochód za sobą jako osłonę. Gajowy biegł szybciej od Mariana, a wokół kule śmigały...
12:01, Kraczowice
Wokół samolotu śmigały czubki drzew zagajnika, gdy samolot Ludwika zaczął się wznosić. Ludwik obejrzał się i dostrzegł, że Janek dotrzymywał mu kroku...
12:02, Cieplów
Marian obejrzał się i dostrzegł, że młody Janek dotrzymywał mu kroku, czego nie można było powiedzieć o drugim młodzieńcu... Ten, wyglądał, jakby potknął się na polu wśród śmigających kul... Przyklęknął i wtedy coś rzuciło go o ziemię, jakby niewidzialna ręka pchnęła go, a ziemia przyciągnęła go do siebie. Nigdzie nie widział kierowcy, ani jego bratanków. Marian spojrzał znów przed siebie. Zostało mu niewiele drogi...
12:02, Kraczewice
Ludwik spojrzał znów przed siebie. Zostało mu niewiele drogi do Wisły. Tam zaczynał się front. Tam wróg, gdy go zauważy mógłby otworzyć ogień. Nabranie odpowiedniej wysokości było najlepszą opcją, aby uniknąć przypadkowego ognia. Ludwik nie chciał teraz zostać postrzelony... Ale czy kiedykolwiek chciał?
12:03, Cieplów
Marian nie chciał teraz zostać postrzelony... Ale czy kiedykolwiek chciał? Im dalej byli od samochodu, tym wydawało się, że są bardziej odsłonięci. Wtem gajowy biegnący na przedzie padł płasko na ziemię, jakby nagle zemdlał. Marian wiedział jednak za dobrze, co to znaczy. To była niemiecka kula... A las był coraz bliżej... Jeszcze tylko może minuta...
12:03, niedaleko Opola Lubelskiego
Jeszcze tylko może minuta i przed nimi pojawiły się zabudowania Opola. Dalej linia wąskotorowa prowadziła w kierunku Wisły... Ludwik obejrzał się za siebie, czy Janek za nim leci i wówczas poczuł dziwne ukłucie...
12:04, Cieplów.
Marian obejrzał się za siebie, czy Janek biegnie za nim i wówczas poczuł dziwne ukłucie... Ból trwał może ułamek sekundy, a potem... Marian już nic nie czuł...
12:05, nad Opolem Lubelskim
Ludwik już nic nie czuł... Czy to jakaś słoma dostała się pod kurtkę, czy to był tik nerwowy, tego nie wiedział. Spojrzał przed siebie. Teraz musiał być skupiony. Janek nie był w stanie go ostrzec inaczej, niż strzelając... Było to niezbyt miłe uczucie...
12:05, Cieplów.
Było to niezbyt miłe uczucie, choć Marian nie czuł nic. Przez chwilę widział świat dookoła, który ciemniał i ciemniał... I tak Marian osiągnął koniec swojej żołnierskiej drogi...
13:05
"Przekażemy dowództwu, aby wezwali bombowce"
Słowa kapitana brzmiały w uszach Ludwika, gdy prowadził swój patrol to w górę, to w dół rzeki, omijając tylko miejsca koncentracji artylerii. "Jak bombowce będą tak rychliwe, jak rano, to Niemcy Lublin zajmą, zanim ktokolwiek zaatakuje przeprawę". O ile można mówić o przeprawie. Po tak suchym lecie poziom wody w Wiśle był tak niski, że zniszczony most w Annapolu wydawał się wciąż na niej tkwić. Ludwik spojrzał za siebie. Kapral Kremski trzymał się cały czas za nim. Ludwik spojrzał przed siebie. Zaraz wykonają zawrót i.... i wówczas dostrzegł na niebie niewielki punkt. Tam przed nimi, może 400 metrów wyżej, leciał samolot... chyba sam, albo para....
-Cały dywizjon wkrótce to może czekać. A kto wie, czy nas nie rozwiążą, a samoloty do Brygady Pościgowej przekażą?
Kapitan powiedział:
-Co będzie, to będzie. Teraz ważny jest patrol. - wskazał na mapie prostokąt od Dęblina, po rzekę San - Trzymamy się Wisły. Jak Szkopy gdzieś się przeprawiają, meldować natychmiast. Przekażemy dowództwu, aby wezwali bombowce...
12:00, Cieplów.
-I dalej na północ do Zwolenia - powiedział Marian Futro, na co kierowca odpowiedział:
-To w lewo to na północ? A tu w Cieplowie nie mają benzyny? Może... - jego słowa przerwał odgłos karabinu maszynowego, który odezwał się od strony wioski z charakterystycznym terkotem
12:00, Kraczowice
Silnik Grota 7 odezwał się z charakterystycznym terkotem, a Ludwik sprawdził uzbrojenie. Jak doleci nad Wisłę, będzie musiał przestrzelić karabiny, ale wyglądało na to, że wszystko jest w porządku. Chciał dać przez radio znać plutonowemu Kremskiemu, aby startował za nim, ale w porę przypomniał sobie, że ostatnie sprawne radio w eskadrze miał w swoim samolocie. Spojrzał w jego stronę, a także na dwóch pilotów, którzy zostawali na ziemi, Andrzeja i Leopolda i dał ręką znak startu, krzykiem bardziej dla siebie wydając rozkaz:
-Za mną!
12:01, Cieplów
-Za mną! - krzyknął Marian, wybiegając z samochodu i rzucając się biegiem w stronę zagajnika, aby mieć samochód za sobą jako osłonę. Gajowy biegł szybciej od Mariana, a wokół kule śmigały...
12:01, Kraczowice
Wokół samolotu śmigały czubki drzew zagajnika, gdy samolot Ludwika zaczął się wznosić. Ludwik obejrzał się i dostrzegł, że Janek dotrzymywał mu kroku...
12:02, Cieplów
Marian obejrzał się i dostrzegł, że młody Janek dotrzymywał mu kroku, czego nie można było powiedzieć o drugim młodzieńcu... Ten, wyglądał, jakby potknął się na polu wśród śmigających kul... Przyklęknął i wtedy coś rzuciło go o ziemię, jakby niewidzialna ręka pchnęła go, a ziemia przyciągnęła go do siebie. Nigdzie nie widział kierowcy, ani jego bratanków. Marian spojrzał znów przed siebie. Zostało mu niewiele drogi...
12:02, Kraczewice
Ludwik spojrzał znów przed siebie. Zostało mu niewiele drogi do Wisły. Tam zaczynał się front. Tam wróg, gdy go zauważy mógłby otworzyć ogień. Nabranie odpowiedniej wysokości było najlepszą opcją, aby uniknąć przypadkowego ognia. Ludwik nie chciał teraz zostać postrzelony... Ale czy kiedykolwiek chciał?
12:03, Cieplów
Marian nie chciał teraz zostać postrzelony... Ale czy kiedykolwiek chciał? Im dalej byli od samochodu, tym wydawało się, że są bardziej odsłonięci. Wtem gajowy biegnący na przedzie padł płasko na ziemię, jakby nagle zemdlał. Marian wiedział jednak za dobrze, co to znaczy. To była niemiecka kula... A las był coraz bliżej... Jeszcze tylko może minuta...
12:03, niedaleko Opola Lubelskiego
Jeszcze tylko może minuta i przed nimi pojawiły się zabudowania Opola. Dalej linia wąskotorowa prowadziła w kierunku Wisły... Ludwik obejrzał się za siebie, czy Janek za nim leci i wówczas poczuł dziwne ukłucie...
12:04, Cieplów.
Marian obejrzał się za siebie, czy Janek biegnie za nim i wówczas poczuł dziwne ukłucie... Ból trwał może ułamek sekundy, a potem... Marian już nic nie czuł...
12:05, nad Opolem Lubelskim
Ludwik już nic nie czuł... Czy to jakaś słoma dostała się pod kurtkę, czy to był tik nerwowy, tego nie wiedział. Spojrzał przed siebie. Teraz musiał być skupiony. Janek nie był w stanie go ostrzec inaczej, niż strzelając... Było to niezbyt miłe uczucie...
12:05, Cieplów.
Było to niezbyt miłe uczucie, choć Marian nie czuł nic. Przez chwilę widział świat dookoła, który ciemniał i ciemniał... I tak Marian osiągnął koniec swojej żołnierskiej drogi...
13:05
"Przekażemy dowództwu, aby wezwali bombowce"
Słowa kapitana brzmiały w uszach Ludwika, gdy prowadził swój patrol to w górę, to w dół rzeki, omijając tylko miejsca koncentracji artylerii. "Jak bombowce będą tak rychliwe, jak rano, to Niemcy Lublin zajmą, zanim ktokolwiek zaatakuje przeprawę". O ile można mówić o przeprawie. Po tak suchym lecie poziom wody w Wiśle był tak niski, że zniszczony most w Annapolu wydawał się wciąż na niej tkwić. Ludwik spojrzał za siebie. Kapral Kremski trzymał się cały czas za nim. Ludwik spojrzał przed siebie. Zaraz wykonają zawrót i.... i wówczas dostrzegł na niebie niewielki punkt. Tam przed nimi, może 400 metrów wyżej, leciał samolot... chyba sam, albo para....
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Nie mogłem odciągnąć wzroku od Wisły. Miejscami odsłaniała się pokazując swoje koryto w postaci różnego rodzaju "wysp". To na środku to gdzieś z boku.
Niezidentyfikowane samoloty leciały spokojnie, majestatycznie...
Trudno w tej chwili na identyfikację hmm... raczej to myśliwce bądź myśliwiec. Odwróciłem się w kierunku plutonowego dając mu znak , że nawiązałem kontakt i rozpoczęliśmy lot w ich kieruneku pozostając na obecnej wysokości.
Niezidentyfikowane samoloty leciały spokojnie, majestatycznie...
Trudno w tej chwili na identyfikację hmm... raczej to myśliwce bądź myśliwiec. Odwróciłem się w kierunku plutonowego dając mu znak , że nawiązałem kontakt i rozpoczęliśmy lot w ich kieruneku pozostając na obecnej wysokości.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Zmniejszali odległość do siebie. W dole znajdował się Sandomierz, tak nierozpoznawalny teraz. Gęste dymy bijące z wielu miejsc sprawiały wrażenie jakiegoś miasta przemysłowego, ale Ludwik zbyt dobrze wiedział, co one oznaczają. Jednak nie to, co rozgrywało się na ziemi interesowało Ludwika, ale maszyna... Powoli sunąca po niebie...
Im byli bliżej, tym coraz więcej detali można było rozpoznać. To był jakiś dwusilnikowy samolot i zataczał łuk wokół Sandomierza...
Im byli bliżej, tym coraz więcej detali można było rozpoznać. To był jakiś dwusilnikowy samolot i zataczał łuk wokół Sandomierza...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
W tym momencie domyślałem się że jest to pewnie samolot rozpoznawczy. Za wszelką cenę chciałem go strącić. Obmyślałem jak to zrobić skutecznie. Chciało by się powiedzieć raz a dobrze. Raz bo miałem tylko jedno podejście. Wiedziałem, że będą odrazu uciekać...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Byli niżej od samolotu, co nie było dobrą wiadomością... mając przewagę wysokości mogliby zyskać trochę prędkości... niżej mieli tylko przewagę, że mogli nie zostać zauważeni.
Jakby było ich więcej, można by było zrobić obławę na taki samolot, ale jak tego dokonać mając tulko parę samolotów. Odciąć mu drogę ucieczki? Ale mógł uciekać w każdą stronę... wszystko wskazywało, że jeżeli tylko Niemcy ich nie przegapią, nie mają szans. Tylko czy pilot krążący nad frontem mógł się zachować tak lekkomyślnie?
Jakby było ich więcej, można by było zrobić obławę na taki samolot, ale jak tego dokonać mając tulko parę samolotów. Odciąć mu drogę ucieczki? Ale mógł uciekać w każdą stronę... wszystko wskazywało, że jeżeli tylko Niemcy ich nie przegapią, nie mają szans. Tylko czy pilot krążący nad frontem mógł się zachować tak lekkomyślnie?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Wrogi samolot przechylił się w prawo i rozpoczął skręt nieco na południe od Sandomierza. Nawiązałem kontakt wzrokowy z Jankiem i gestami wyjaśniłem mu co zamierzam zrobić...
Nagle poczułem ponowne ukucie i przeszywający ból , a świat poza moją kabiną jakby zamarł i zatrzymał się w miejscu.
- Co sie dzieję ?! - Wydawało mi się że to wykrzyczałem, tak wydawało bo usta jak i reszta ciała była sparaliżowana bólem.
W myślach dostrzegłem twarz Mariana ....tzn. tylko oczy.
Oczy ukryte za goglami i wzrok mówiący
- jestem gotowy na wszystko, pójdę za tobą nawet w ogień...
- Gdy moja fiksacja minęła ujrzałem kątem oka, że zbliżyliśmy się już wystarczająco do szkopskiego samolotu...
A wzrok ? Pozostał ale nie należał do Mariana tylko do Janka...
Czy znowu popełniam ten sam błąd ? Przez który znów ktoś straci życie. Bo przecież ponownie wydałem rozkaz, niemalże taki sam jak wcześniej "jeden długi atak i odskakujemy obaj".
A może to tylko "Déjà vu" ?
Nagle poczułem ponowne ukucie i przeszywający ból , a świat poza moją kabiną jakby zamarł i zatrzymał się w miejscu.
- Co sie dzieję ?! - Wydawało mi się że to wykrzyczałem, tak wydawało bo usta jak i reszta ciała była sparaliżowana bólem.
W myślach dostrzegłem twarz Mariana ....tzn. tylko oczy.
Oczy ukryte za goglami i wzrok mówiący
- jestem gotowy na wszystko, pójdę za tobą nawet w ogień...
- Gdy moja fiksacja minęła ujrzałem kątem oka, że zbliżyliśmy się już wystarczająco do szkopskiego samolotu...
A wzrok ? Pozostał ale nie należał do Mariana tylko do Janka...
Czy znowu popełniam ten sam błąd ? Przez który znów ktoś straci życie. Bo przecież ponownie wydałem rozkaz, niemalże taki sam jak wcześniej "jeden długi atak i odskakujemy obaj".
A może to tylko "Déjà vu" ?
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Samolot nieprzyjaciela wykonał zwrot ustawiając się ogonem do ścigających do myśliwców. Czy byli w zasięgu ognia? To był Dornier, a więc nie. Brakowało jeszcze może stu metrów... Choć może kule i dolecą do samolotu teraz, ale raczej traciłyby już impet, a na dodatek musiałby celować wyżej... To jak strzelanie gola spod własnej bramki i całe boisko. Z silników dorniera wydobyły się kłęby dymu. I nie było to uszkodzenie, a spaliny. Ludwikowi coś mówiło w głowie "Nie, nie, nieeee!!". Jeszcze 10-15 sekund zbliżania i cel byłby ich, tymczasem wrogi samolot zaczął przyspieszać... Strzelać, czy nie strzelać? To marnowanie kul - mówiła logika, a serce krzyczało - Strzelaj! Szansa jedna na milion, ale jak się uda, to cały wysiłek nie pójdzie na marne...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Poszedłem za głosem serca i otworzyłem ogień to samo zrobił Jan...
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Gdy przerwał serię, Ludwik spojrzał z nadzieją na nieprzyjacielski samolot. Ten jednak oddalał się, jakby ignorując wysiłki polskich pilotów i zakręcając wzdłuż Wisły w kierunku Krakowa...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Zameldowałem o całej sytuacji "ziemi", przez chwilę jeszcze patrzyłem na Sandomierz. Po czym wróciliśmy do patrolu.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
Z ziemi zameldowano:
-Przyjąłem. Miejcie na uwadze, ze w waszą stronę leci trójka naszych, możecie minąć się kilka razy.
To było zaskoczenie. Mieli utrzymywać 2 samoloty w powietrzu, a tu nagle trójka leci?
-Przyjąłem. Miejcie na uwadze, ze w waszą stronę leci trójka naszych, możecie minąć się kilka razy.
To było zaskoczenie. Mieli utrzymywać 2 samoloty w powietrzu, a tu nagle trójka leci?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
- Przyjąłem !
Nie pytałem o więcej szczegółów ze względu na możliwość podsłuchiwania naszych rozmów... kontynuowałem patrol i wypatrywałem naszych braci, naszej trójcy.
Nie pytałem o więcej szczegółów ze względu na możliwość podsłuchiwania naszych rozmów... kontynuowałem patrol i wypatrywałem naszych braci, naszej trójcy.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6582
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem
13:42
Ludwik spoglądał na wskaźnik paliwa i przed siebie, gdzie zaraz powinien dostrzec Sandomierz. Jeżeli teraz dostrzeże tam Niemca, mógł tylko zbliżyć się i nawet jakby był szybszy musiałby wracać, ze względu na niski poziom paliwa. Ostatnie spojrzenie na Sandomierz i powrót. Wtedy w radio usłyszał głos kaprala Arabskiego:
-Szczucin pod nami.
Szczucin? Równie dobrze mógłby to być Szczecin. Szczucin był przecież w połowie drogi od jego pozycji do Krakowa... Ludwik przeliczył czas... i zgadzało się. Jak miał ich mijać wcześniej, to jakby lecieli w tamtą stronę, byliby właśnie tam... Ale co robili tak głęboko daleko od lotniska?
Ludwik spoglądał na wskaźnik paliwa i przed siebie, gdzie zaraz powinien dostrzec Sandomierz. Jeżeli teraz dostrzeże tam Niemca, mógł tylko zbliżyć się i nawet jakby był szybszy musiałby wracać, ze względu na niski poziom paliwa. Ostatnie spojrzenie na Sandomierz i powrót. Wtedy w radio usłyszał głos kaprala Arabskiego:
-Szczucin pod nami.
Szczucin? Równie dobrze mógłby to być Szczecin. Szczucin był przecież w połowie drogi od jego pozycji do Krakowa... Ludwik przeliczył czas... i zgadzało się. Jak miał ich mijać wcześniej, to jakby lecieli w tamtą stronę, byliby właśnie tam... Ale co robili tak głęboko daleko od lotniska?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)