R3 - ppor. Ludwik Gwarczyński - Pod Lublinem

[PL_CMDR Blue R]

14:00, Kraczowice
Podchodząc do lądowania Ludwik minął się z parą, która ich zastępowała na patrolu, a gdy dotarli pod zagajnik, mechanicy już oczekiwali z obiema pompami eskadry.
Sierżant Żak pomógł Ludwikowi wysiąść z maszyny i powiedział:
-Za pół godziny będą gotowe do lotu. Porucznik Baran kazał przekazać, że z sierżantem Flankiem szykują się do alarmu.

[LudwikG]

- Fantastycznie , dziękuję sierżancie. Wydarzyło się coś na ziemi wartego uwagi ?

[PL_CMDR Blue R]

-Tak. Otrzymaliśmy rozkazy. Kapitan mówił coś, że wreszcie wiemy co my, a co inni mają robić i każdy nie będzie robił wszystkiego. My podobno rozpoznanie mamy robić. Porucznik Baran chyba był na odprawie...
Czy był, czy nie był, Ludwik i tak miał skierować się do kapitana, więc mógł otrzymać informacje z pierwszej ręki

[LudwikG]

- Hmm.. wreszcie jakieś wieści. No ja już wam nie przeszkadzam. Dziękuję.
- Ludwik zaciekawiony nowymi rozkazami skierował się prosto do kapitana.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan rozmawiał właśnie z dowódcą 122 eskadry, więc Ludwik stanął w kolejce, lecz wówczas przywołał go podporucznik Pilch i powiedział:
-Dobre wieści. Po raz pierwszy od 3 września mamy rozkazy. I biorą pod uwagę, że nasz dywizjon ma siłę eskadry. Nie mamy już robić wszystkiego. Dziś ma tu przybyć ktoś z Brygady Pościgowej i mamy ustalić szczegóły, ale to Brygada ma zająć się walką z wyprawami bombowymi. My mamy prowadzić rozpoznanie i wspierać Brygadę w uderzeniach. Tyle dobrych wiadomości... bo złe są takie, że z paliwem nic nowego, a obszar operacyjny się nam powiększył.

[LudwikG]

- Rzeczywiście to dobre wieści. Być może paliwo dostaniemy od Brygady ? Oczekujemy wysłannika z "Pościgowej" i wtedy wszystkiego się dowiemy.

[PL_CMDR Blue R]

-A w międzyczasie pilnujemy szkopów. Wbili się klinem między armie Kraków i Łódź oraz Prusy. To ci pod Sandomierzem... a w górę Wisły pod Pacanowem jest armia Kraków... to połowa problemu... drugie zgrupowanie Niemieckie jest pod Warką. Wyszli na tyły armii Łódź pomiędzy nimi, a Wisła. Porucznik Baran ich kolumny transportowe zaatakował... więc Radom Dęblin cofają się nasi, a w poprzek przez Zwoleń-Kozienice idą Niemcy. Będzie bitwa [patrz Bitwa pod Iłżą, dop. Finka]. 24-ta ma rozpoznać ich ruchy, my mamy rozpoznać, czy gdzieś Wisły nie sortują. Słyszeliście ich chyba w radio, gdy rozpoznawali Sandomierz-Pacanów, prawda?

[LudwikG]

- Cholera jest coraz gorzej. Tak słyszałem i widziałem, próbowałem też atakować jeden z ich samolotów rozpoznawczych. Niestety nic z tego. Nie mogę uwierzyć, że wróg naciera z taką siłą za chwilę odetnie nam Łódź [Armię Łódź].

[PL_CMDR Blue R]

-Właśnie czy z siłą, to jest pytanie - powiedział Edward - Wygląda, że znaleźli lukę. A jak mają szybsze samoloty, to ich zwiadowcy zapewne dostarczają im lepszych informacji o nas. To jak granie w szachy i my mamy zawiązane oczy. Ale to nie znaczy, że mają przewagę w sile. Nasi przecież teraz mogą na nich uderzyć od tyłu... O ile będą wiedzieć, gdzie oni są, rzecz jasna. Dlatego loty rozpoznawcze są teraz ważne. Karasie mają informować armię Łódź, gdzie jest wróg, my mamy pilnować, aby Wisły nie sforsowali niezauważenie, a Brygada ma pilnować ich bombowców. Taki jest podział obowiązków. A jak idzie o ziemię... - zakreślił łuk po Wiśle od Dęblina do Annopola i powiedział - Naszego odcinka broni Warszawska Brygada Kawalerii Pancernej. Dlatego jak zauważymy przeprawę trzeba szybko ich zawiadomić. No i tak wygląda w tej chwili sytuacja.

[LudwikG]

- Czyli musimy stale monitorować odcinek za który jesteśmy odpowiedzialni. Nasuwa mi się pytanie. Jaką mamy łączność z Kawalerią?

[PL_CMDR Blue R]

-Żadną. No, prawie. Wiemy gdzie kilka jednostek stacjonuje. - powiedział Edward - A nawet jakbyśmy mieli to nic nie da. Generał Piskor w Lublinie podejmuje decyzje. Więc wtedy my byśmy informowali Kawalerię, oni Piskora, a on zapewne pytałby nas o szczegóły... Wiesz jak to jest z przekazywaniem informacji. Zawsze ktoś ma dodatkowe pytanie. Więc my mamy się łączyć ze sztabem generała... jest tam też nasz pułkownik i on dalej wydaje rozkazy. Zapewne jakaś dywizja stoi w odwodzie i to ona będzie kierowana do przeprawy. - gdy mówił te słowa, kapitan Jasionowski podszedł do stołu z mapą. Edward kontynuował - Tak więc teraz mam trójkę gdzieś w okolicach Sandomierza i lecą ku Warszawie i parę, która pilnuje Wisły. Pozostałe maszyny są albo naprawiane, albo jak te na których przylecieliście uzupełniają paliwo. Więc nawet jak wykryjemy wyprawę bombową nie mamy sił do uderzenia.
-Za pół godziny wasze maszyny muszą stać w alarmie. Porucznik Baran i sierżant Flanek teraz będą lecieć, jak rozumiem? - zapytał kapitan, ale zgadywać nie musiał. Ludwik wliczając siebie miał teraz tylko czterech pilotów i dwie sprawne maszyny. Kapitan nie czekając na odpowiedź powiedział - Jak rozwiąże się problem z paliwem, jutro do patroli Wisły włączymy RWD. Jedenastki zapewnią osłonę z powietrza.

[LudwikG]

- Nie wiem jak wy panownie, ale ja uważam, że nasze działania nie przyniosą korzyści. Meldujemy do sztabu, a sztab "mieli" informację i przekazuje ją dalej. Dalej pułkownik myśli co dalej...
Zanim dywizja ruszy to Niemcy rozstawią mosty i się przeprawią.
To tak nie powinno być, ale cóż rozkaz to rozkaz.
Musimy się skupić na stałym patrolowaniu co wiąże się z utrzymaniem naszych maszyn non stop w powietrzu, a w naszej sytuacji nie będzie to łatwe. Czy dowiedzieliśmy się jak wygląda sytuacja z paliwem dla nas ?

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan rozłożył ręce:
-Bez zmian. Ale mamy teraz asa w rękawie. Brygada nas potrzebuje, a dla nich paliwo jest. Wiec niech wezmą też paliwo dla nas, albo cóż... nie będziemy mogli ich wspomóc, mimo, że chcemy. A jak dostaniemy nasze paliwo, możemy im oddać przecież. Problem jest tylko taki, że naszego paliwa nie ma tutaj. Będzie tutaj, możemy im oddać. Ale znów, to kwestia do omówienia z Brygadą. Właśnie. Jak przyjadą z Brygady powstrzymajcie się przed uwagami odnośnie sztabów i opieszałości głównodowodzących... Wiecie, oni z naczelnym wodzem rozmawiają i po co potem macie być spychani na bok, bo krytykowaliście generała za coś czego nie zrobił...

[LudwikG]

- Mamy wojnę ! I wszyscy powinniśmy....
- Ludwik się zatrzymał i zastanowił nad co miało paść zaraz z jego ust.
- Tak jest kapitanie. Zrozumiałem !

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan przytaknął i powiedział:
-Gdy byliście w powietrzu rozmawiałem z waszym zastępcą, wprowadziłem go też w bieżącą sytuację. Będzie stać w alarmie od 14:30 i najpóźniej o 16 startuje do lotu. Wasza para wróci najpóźniej o 18, wiec jeszcze wieczorem odbędzie się na pewno kolejny lot. Polecicie znów?