Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
- Tak jest! - zasalutował Andrzej kończąc odprawę.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Jeszcze tylko baczność, formułka, rozejść się i Andrzej mógł zająć się śniadaniem, patrząc jak Żwirko prowadzi pierwszą piątkę na patrol, a zaraz potem ciężarówki ruszyły w kierunku szosy. Teraz wszystko zależało od tego, czy napotkają Niemców, czy nie... Jedni i drudzy.
Ciężarówki wróciły o 6:20, a 30 minut później lądowały samoloty dywizjonu. Niemców nie napotkano, a więc na 7:50 ustalono start dywizjonu.
Była 7:35, gdy piloci spotkali się na odprawie, którą prowadził podporucznik Pilch. Zaznaczył raz jeszcze, że oficjalnie jest to patrol okolic Lublina. Podporucznik Skibiński przedstawił plan lotu i powiedział:
-Więc krążymy od Osiecka do Dęblina. Przy osiecku, dodatkowe koło nad przyczółkiem. W razie wykrycia bombowców pod eskortą, [12]2-ga, czyli 3 samoloty, wiążą eskortę, a [12]1-sza uderza na bombowce. Niemcy z tego co widzimy latają na 2-3 kilometrach. Lecimy na 3, aby nie przegapić ich, jakby lecieli niżej. Dwa kółka i wracamy do bazy. Na więcej nie wystarczy paliwa... Pytania? - spojrzał na pilotów.
Ciężarówki wróciły o 6:20, a 30 minut później lądowały samoloty dywizjonu. Niemców nie napotkano, a więc na 7:50 ustalono start dywizjonu.
Była 7:35, gdy piloci spotkali się na odprawie, którą prowadził podporucznik Pilch. Zaznaczył raz jeszcze, że oficjalnie jest to patrol okolic Lublina. Podporucznik Skibiński przedstawił plan lotu i powiedział:
-Więc krążymy od Osiecka do Dęblina. Przy osiecku, dodatkowe koło nad przyczółkiem. W razie wykrycia bombowców pod eskortą, [12]2-ga, czyli 3 samoloty, wiążą eskortę, a [12]1-sza uderza na bombowce. Niemcy z tego co widzimy latają na 2-3 kilometrach. Lecimy na 3, aby nie przegapić ich, jakby lecieli niżej. Dwa kółka i wracamy do bazy. Na więcej nie wystarczy paliwa... Pytania? - spojrzał na pilotów.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej rozejrzał się - dla niego wszystko było jasne.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
[Mapy zapomniałem w poprzednim dołączyć]
===========================
7:50
Na przedzie na lądowisko wykołował Bronek na Białej 2, po jego lewej stronie ustawili się dwaj jego skrzydłowi podporucznik Własnowoslki na Białej 4 i sierżant Markiewicz na Białej 7. Po prawej stronie miejsce zajmował Andrzej, któremu najmniejsze drganie wskazówki obrotomierza krzyczało "Uwaga! Dywersant!" w Grocie 8, a na skraju ustawił się sierżant Flanek w jedynym "niekrakowskim" Grocie z numerem 10. Była 7:49, gdy w niebo poleciała raca i kolejno myśliwce zaczęły ruszać. Najpierw Biała 2, potem Andrzej...
Pociągnięcie przepustnicy było niczym pierwsza łyżka zupy w tym dowcipie u pierwszej wizyty u matki swojej przyszłej żony... trucizna, czy dobra zupa? Silnik równo zwiększył obroty, zawył równo i pchnął Grota 8 przed siebie. Następny ruszył podporucznik Własnowolski, Flanek i na końcu sierżant Markiewicz. Wystartowali i Bronek zaczął wznosząc się zakręcać na... wschód? Andrzej musiał mocniej skręcić, aby utrzymać szyk, gdy ku zaskoczeniu Andrzeja maszyny obracały się w locie w stronę Bugu, a nie Wisły...
===========================
7:50
Na przedzie na lądowisko wykołował Bronek na Białej 2, po jego lewej stronie ustawili się dwaj jego skrzydłowi podporucznik Własnowoslki na Białej 4 i sierżant Markiewicz na Białej 7. Po prawej stronie miejsce zajmował Andrzej, któremu najmniejsze drganie wskazówki obrotomierza krzyczało "Uwaga! Dywersant!" w Grocie 8, a na skraju ustawił się sierżant Flanek w jedynym "niekrakowskim" Grocie z numerem 10. Była 7:49, gdy w niebo poleciała raca i kolejno myśliwce zaczęły ruszać. Najpierw Biała 2, potem Andrzej...
Pociągnięcie przepustnicy było niczym pierwsza łyżka zupy w tym dowcipie u pierwszej wizyty u matki swojej przyszłej żony... trucizna, czy dobra zupa? Silnik równo zwiększył obroty, zawył równo i pchnął Grota 8 przed siebie. Następny ruszył podporucznik Własnowolski, Flanek i na końcu sierżant Markiewicz. Wystartowali i Bronek zaczął wznosząc się zakręcać na... wschód? Andrzej musiał mocniej skręcić, aby utrzymać szyk, gdy ku zaskoczeniu Andrzeja maszyny obracały się w locie w stronę Bugu, a nie Wisły...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej spojrzał na zegarek, nie chciało mu sie wierzyć w błąd kolegi. Stwierdził ze poczeka minutę - dwie czy nie skręcą na zachód.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Bronek caly czas powoli skręcał, wznosząc maszynę. Po chwili lecieli na południe, dalej znów na zachód i ponownie na północ... Bronek zgodnie z przedwojennymi szkoleniami nabierał wysokości krążąc nad lotniskiem.
Tylko, czy nie marnowali tak czasu, który mogli poświecić na walkę? Do Wisły było ponad 100 kilometrów, co stanowiło wystarczający dystans, aby się wznieść na odpowiednią wysokość... tymczasem znów kierowali się w skręcaniu na Bug...
Tylko, czy nie marnowali tak czasu, który mogli poświecić na walkę? Do Wisły było ponad 100 kilometrów, co stanowiło wystarczający dystans, aby się wznieść na odpowiednią wysokość... tymczasem znów kierowali się w skręcaniu na Bug...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej uspokoił się - on co prawda wznosiłby się w linii prostej, ale to był dobry pomysł.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Po drugim kole wreszcie skierowali się w kierunku Lublina, mijając miasto od południa.
O 8:30 znaleźli się nad dobrze im znanymi terenami ziemię Dęblińskiej, gdzie stawiali pierwsze kroki w powietrzu. W dole pod nimi znajdowała się zrujnowana szkoła lotnicza... I wtedy Bronek odezwał się w radio:
-Grupa samolotów przed nami! Nisko!
Andrzej wychylił się lekko i dojrzał zgrupowanie. Było to może 8 maszyn, lecących z zachodu na wschód. Sytuacja toczyła się szybko. Bronek rozkazał zmianę kursu na przechwycenie, podporucznik Własnowolski dostrzegł, ze część maszyn to "niszczyciele" Messerschmitty 110. Zgodnie z rozkazem Bronka rozdzielili się, Andrzej wziął kurs z Flankiem na bombowce, Bronek z resztą na myśliwce, które odłączyły się i ruszyły naprzeciw. Andrzej przez chwilę obserwował je w napięciu, czy nie rzucą się na niego, ale Niemcy najwyraźniej uznali, że kierujące się naprzeciw nim myśliwce, to lepszy cel... Messerschmitty 110. Tuż przed wojną mówiono im "Nie atakować ich od frontu"... a co mógł zrobić Bronek innego? Musiał stanąć naprzeciw. Ich było trzech z karabinami, naprzeciw... cztery Messerschmitty z działkami. A przed Andrzejem były bombowce... Leciały wolniej, zapewne obciążone bombami... Miał teraz szansę... ale spojrzał w bok. Czy chłopaki sobie poradzą? Z drugiej strony, jakby rozbili tą czwórkę mogliby wszyscy rzucić się na bombowce. Bronek obniżył lekko lot i to samo robiły myśliwce... Andrzejowi przeszła myśl.... Mógł je zaatakować od boku, z przewagą wysokości. W zasadzie myśliwce mu się wystawiały... ale z drugiej strony, jego zadaniem były bombowce przed nimi....
======
wybór.
Atak na bombowce zgodnie z planem, czy jednak pomoc Bronkowi i atak na Bf110 z pozycji "lepsza".
O 8:30 znaleźli się nad dobrze im znanymi terenami ziemię Dęblińskiej, gdzie stawiali pierwsze kroki w powietrzu. W dole pod nimi znajdowała się zrujnowana szkoła lotnicza... I wtedy Bronek odezwał się w radio:
-Grupa samolotów przed nami! Nisko!
Andrzej wychylił się lekko i dojrzał zgrupowanie. Było to może 8 maszyn, lecących z zachodu na wschód. Sytuacja toczyła się szybko. Bronek rozkazał zmianę kursu na przechwycenie, podporucznik Własnowolski dostrzegł, ze część maszyn to "niszczyciele" Messerschmitty 110. Zgodnie z rozkazem Bronka rozdzielili się, Andrzej wziął kurs z Flankiem na bombowce, Bronek z resztą na myśliwce, które odłączyły się i ruszyły naprzeciw. Andrzej przez chwilę obserwował je w napięciu, czy nie rzucą się na niego, ale Niemcy najwyraźniej uznali, że kierujące się naprzeciw nim myśliwce, to lepszy cel... Messerschmitty 110. Tuż przed wojną mówiono im "Nie atakować ich od frontu"... a co mógł zrobić Bronek innego? Musiał stanąć naprzeciw. Ich było trzech z karabinami, naprzeciw... cztery Messerschmitty z działkami. A przed Andrzejem były bombowce... Leciały wolniej, zapewne obciążone bombami... Miał teraz szansę... ale spojrzał w bok. Czy chłopaki sobie poradzą? Z drugiej strony, jakby rozbili tą czwórkę mogliby wszyscy rzucić się na bombowce. Bronek obniżył lekko lot i to samo robiły myśliwce... Andrzejowi przeszła myśl.... Mógł je zaatakować od boku, z przewagą wysokości. W zasadzie myśliwce mu się wystawiały... ale z drugiej strony, jego zadaniem były bombowce przed nimi....
======
wybór.
Atak na bombowce zgodnie z planem, czy jednak pomoc Bronkowi i atak na Bf110 z pozycji "lepsza".
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Ale zaraz sobie przypomniał że bombowce niosą śmiercionośny ładunek na polskie wojska broniące kraju.
Bombowce - celem nr 1 są bombowce -syknął przez zęby do siebie.
Bombowce - celem nr 1 są bombowce -syknął przez zęby do siebie.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Zbliżali się do nich z boku z lekką przewagą wysokości. To były starsze Dorniery, nie te, które tak bezkarnie uciekały im w sierpniu... choć może jakby tamte nosiły bomby, nie byłbyby takie harde... teraz przed Andrzejem rysowała się trójka w ciasnym szyku i skrajny wydawał się zapraszać Andrzeja.
Zerknął na skrzydłowego. Leopold zwolnił i lekko oddalił się, aby nie strzelać przez Andrzeja, tylko zaatakować bezpośrednio za nim, nie dając jednak oderwać się od prowadzącego. Tak uczono ich atakować jeden cel. Dwa myśliwce miały większą szansę na zestrzelenie bombowca atakując ten sam cel... Z drugiej strony atakowanie różnych maszyn dawało większe szanse na to, że uszkodzone maszyny zrzucą bomby... tylko potem odlecą, naprawią maszyny i mogą znów wracać...
Pierwszego września zaatakował tak różne maszyny i choć kilka uszkodził, to żadnej nie zestrzelił wtedy... od początku września potwierdzone miał tylko jednego Ju87... z nieżyjącym już "Piotrusiem"...
Nie, skupienie. Bombowce. Teraz! - pomyślał skręcając na wroga, a Leopold powtarzał jego manewr...
---------
Atak w skrzydło i silniki, czy kadłub, gdzie są bomby i pilot?
Leopold domyślnie atakuje ten sam cel... czy ma inny?
Zerknął na skrzydłowego. Leopold zwolnił i lekko oddalił się, aby nie strzelać przez Andrzeja, tylko zaatakować bezpośrednio za nim, nie dając jednak oderwać się od prowadzącego. Tak uczono ich atakować jeden cel. Dwa myśliwce miały większą szansę na zestrzelenie bombowca atakując ten sam cel... Z drugiej strony atakowanie różnych maszyn dawało większe szanse na to, że uszkodzone maszyny zrzucą bomby... tylko potem odlecą, naprawią maszyny i mogą znów wracać...
Pierwszego września zaatakował tak różne maszyny i choć kilka uszkodził, to żadnej nie zestrzelił wtedy... od początku września potwierdzone miał tylko jednego Ju87... z nieżyjącym już "Piotrusiem"...
Nie, skupienie. Bombowce. Teraz! - pomyślał skręcając na wroga, a Leopold powtarzał jego manewr...
---------
Atak w skrzydło i silniki, czy kadłub, gdzie są bomby i pilot?
Leopold domyślnie atakuje ten sam cel... czy ma inny?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej zdecydował się zaatakować silnik - "wal w tego drugiego" jeszcze zdążył krzyknąć.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej brał na celownik jeden z bombowców, gdy naprzeciw niego poleciały pociski strzelców. Każdy z bombowców miał sprzężone karabiny maszynowe, którymi prowadzono ogień do zbliżających się samolotów, ale to polskie myśliwce miały przewagę sytuacji... szkoda tylko, że nie ognia. W tej sytuacji Andrzej wolałby, aby na skrzydłach były dodatkowe karabiny... i momentalnie zmienił zdanie.
To było jak uderzenie... jakby ktoś go uderzył w skrzydło... Maszyna chciała ostro skręcić, ale Andrzej sporym wysiłkiem starał się utrzymać celownik na rosnącym skrzydle wrogiego samolot... Co to było? Maszyna nie chciała go słuchać jak powinna... Jakby coś stało się ze sterowaniem... Ale co? Na to czasu nie było, gdyż wróg do którego strzelał rósł w oczach.
=======
Kontynuacja ognia, czy przerwanie podejścia.
Widoczne trafienia w rundzie 1: Odległość daleka
PZL P11c - uszkodzone stery
Do17 - uszkodzenia niewidoczne
Runda 2: Odległość średnia
To było jak uderzenie... jakby ktoś go uderzył w skrzydło... Maszyna chciała ostro skręcić, ale Andrzej sporym wysiłkiem starał się utrzymać celownik na rosnącym skrzydle wrogiego samolot... Co to było? Maszyna nie chciała go słuchać jak powinna... Jakby coś stało się ze sterowaniem... Ale co? Na to czasu nie było, gdyż wróg do którego strzelał rósł w oczach.
=======
Kontynuacja ognia, czy przerwanie podejścia.
Widoczne trafienia w rundzie 1: Odległość daleka
PZL P11c - uszkodzone stery
Do17 - uszkodzenia niewidoczne
Runda 2: Odległość średnia
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Andrzej zacisnął zęby aby zmusić samolot do w miarę prostego lotu. Jeszcze tylko kilka sekund aby oddać celny i skuteczny strzał...
(kontynuacja ataku)
(kontynuacja ataku)
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
Szarpiąc się z maszyną, Andrzej znalazł kłopot. Nie słuchał go prawy ster. Pewnie jakby obejrzał się w jego stronę, dostrzegłby co jest nie tak, ale teraz długie szkolenie procentowało. Wiedział, jak bez tego steru naprowadzić maszynę. Czarny krzyż na prawym skrzydle nieprzyjaciela był jak celownik, ale to co interesowało Andrzeja to był silnik. Wyraźnie widział iskry skaczące po skrzydle maszyny, coraz bliżej silnika... coraz bliżej.... i coraz bliżej maszyny wroga i strzelców, którzy z każdą chwilą mieli większy cel przed sobą... Ile Andrzej by dał, aby silnik wystrzelił teraz płomieniami, dymem, czymkolwiek, co by potwierdziło, dobra robota, a nie tylko iskrami po skrzydle... Karabiny terkotały, dym uciekał z kabiny, w radio słychać było Bronka i jego walkę... Ale Andrzej teraz był jakby odcięty, tylko on i bombowiec... który nie chciał dać znać, ze Andrzej cokolwiek mu robi...
===========================
Kontynuacja ognia w odległości bliskiej, czy przerwanie podejścia.
Widoczne trafienia w rundzie 2: Odległość średnia
PZL P11c - Brak
Do17 - Skrzydło uszkodzone, ale brak widocznych objawów...
===========================
Kontynuacja ognia w odległości bliskiej, czy przerwanie podejścia.
Widoczne trafienia w rundzie 2: Odległość średnia
PZL P11c - Brak
Do17 - Skrzydło uszkodzone, ale brak widocznych objawów...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - pchor. Andrzej Baran - Pod Lublinem
O ty szkopie - warknął Andrzej - jeszcze tylko chwilę...
(kontynuacja ognia w bliskiej odległości)
(kontynuacja ognia w bliskiej odległości)
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.