Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Moderator: PL_CMDR Blue R
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Kapitan spiorunował Żwirka wzrokiem i powiedział:
-A kto będzie dowodził eskadrą? Wy wyjedziecie i wszystko na porucznika Barana spadnie? Wy macie przygotować zakończenie dnia. Ustalcie dyżury na jutro na waszą parę i na apelu przekażecie, kto o której godzinie ma być gotowy.
-A kto będzie dowodził eskadrą? Wy wyjedziecie i wszystko na porucznika Barana spadnie? Wy macie przygotować zakończenie dnia. Ustalcie dyżury na jutro na waszą parę i na apelu przekażecie, kto o której godzinie ma być gotowy.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
O 21:00, na wieczornym apelu, zebrały się resztki świetnej niegdyś eskadry. Gdy przyszła pora na podanie godzin jutrzejszych dyżurów ostatniej pozostałej im pary P11-tek, Żwirko rozprostował wyjętą z kieszeni na piersi kartkę i odczytał:
- Porządek dyżurów par pilotów - gotowość bojowa - na dzień jutrzejszy :
Godzina 5:00 - ja i Janek Kremski
Godzina 7:00 - Andrzej i sierżant Flanek
Godzina 9:00 - "Święty" z kapralem Arabskim.
Złożył kartkę, schował do kieszeni i porządnie, przepisowo zapiął guzik.
- Jeśli nie będzie alarmu bojowego, to od godziny jedenastej dyżury powtarzają się w tej samej sekwencji co dwie godziny. To ja miałem tyle. Dziękuję panowie.
- Porządek dyżurów par pilotów - gotowość bojowa - na dzień jutrzejszy :
Godzina 5:00 - ja i Janek Kremski
Godzina 7:00 - Andrzej i sierżant Flanek
Godzina 9:00 - "Święty" z kapralem Arabskim.
Złożył kartkę, schował do kieszeni i porządnie, przepisowo zapiął guzik.
- Jeśli nie będzie alarmu bojowego, to od godziny jedenastej dyżury powtarzają się w tej samej sekwencji co dwie godziny. To ja miałem tyle. Dziękuję panowie.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Około 2:00
Odgłos ciężarówek przejeżdżających zaraz obok chaty wyrwał Żwirka ze snu. Czego jak czego, ale tutaj nie spodziewał się, aby zaraz za chatą, coś jeździło po nocy. Podniósł się ze swojego miejsca i spojrzał przez okienko. Pojazdy kierowały się w kierunku szosy... Czyżby ktoś do nich przyjechał i teraz ich opuszczał?... i nagle Żwirko zobaczył jeden z samochodów, który przejeżdżał... Nie była to ciężarówka, ani żaden pojazd wojskowy, tylko Mercedes... ten sam, którego Kocur z podporucznikiem Skibińskim zarekwirowali w Bielsku... Co oznaczało, ze to ich własny rzut kołowy właśnie opuszczał miejsce stacjonowania eskadr krakowskich.
Odgłos ciężarówek przejeżdżających zaraz obok chaty wyrwał Żwirka ze snu. Czego jak czego, ale tutaj nie spodziewał się, aby zaraz za chatą, coś jeździło po nocy. Podniósł się ze swojego miejsca i spojrzał przez okienko. Pojazdy kierowały się w kierunku szosy... Czyżby ktoś do nich przyjechał i teraz ich opuszczał?... i nagle Żwirko zobaczył jeden z samochodów, który przejeżdżał... Nie była to ciężarówka, ani żaden pojazd wojskowy, tylko Mercedes... ten sam, którego Kocur z podporucznikiem Skibińskim zarekwirowali w Bielsku... Co oznaczało, ze to ich własny rzut kołowy właśnie opuszczał miejsce stacjonowania eskadr krakowskich.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
"Szlag! - rzucił w myślach Staszek - Pewnie oznacza to przenosiny na kolejne lotnisko!"
Nie był z tego zadowolony. Przez chwilę miał nawet zamiar ubrać się, wyjść i zapytać o co chodzi. Jednak szybko zrezygnował.
"Jeśli ktoś zarządził przenosiny - pomyślał - i wyprawia rzut kołowy w samym środku nocy, to na pewno ma ku temu powody. I jeśli ten ktoś (a zapewne to nasz własny dowódca) nie rozkazał budzenia pilotów - to na pewno również miał jakiś swój zamysł. Znaczy piloci mają spać i nabierać sił. A nie szlajać się po bazie i przeszkadzać innym w wykonywaniu rozkazów."
To pomyślawszy, ponownie przyjął pozycję horyzontalną i wkrótce smacznie zachrapał.
Nie był z tego zadowolony. Przez chwilę miał nawet zamiar ubrać się, wyjść i zapytać o co chodzi. Jednak szybko zrezygnował.
"Jeśli ktoś zarządził przenosiny - pomyślał - i wyprawia rzut kołowy w samym środku nocy, to na pewno ma ku temu powody. I jeśli ten ktoś (a zapewne to nasz własny dowódca) nie rozkazał budzenia pilotów - to na pewno również miał jakiś swój zamysł. Znaczy piloci mają spać i nabierać sił. A nie szlajać się po bazie i przeszkadzać innym w wykonywaniu rozkazów."
To pomyślawszy, ponownie przyjął pozycję horyzontalną i wkrótce smacznie zachrapał.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
12 września 1939, Lotnisko Strzelce
4:42
Żwirko przybył na odprawę już gotowy do lotu. Widok dowódców zebranych na porannej odprawie był najlepszym dowodem, że zostawali na miejscu, a widok mechaników, rozładowujących ciężkie beczki z ciężarówek świadczył o bardzo dobrych wieściach. Ludwik znalazł paliwo! W pewnym sensie tłumaczyło to jego nieobecność na odprawie. Niemniej Żwirko zapytał o to Edwarda Pilcha, który odpowiedział:
-Nie wiadomo, co z Ludwikiem. Pojechał szukać paliwa i nie wrócił, ani nie dał znaku życia. To kolejarze wreszcie dotoczyli nasze paliwo i zaczęli sami po nocy nas szukać, abyśmy je zabrali. Jeszcze mamy beczek na dwa kursy ciężarówek, a i 24-ta bierze paliwo...
W tej chwili kapitan Jasionowski powiedział:
-Panowie oficerowie!... - i zrobił pauzę, aby wszyscy zwrócili na niego uwagę - W nocy otrzymaliśmy oczekiwane paliwo i wznawiamy ciągłą działalność. Ponieważ zarówno my, jak i 24-ta eskadra wciąż pobieramy paliwo, osłona stacji i szosy do nas jest kluczowa. Pierwszy klucz 5 maszyn poprowadzi... - spojrzał na notatkę - Podporucznik Żwirko. Polecą z wami piloci... Kremski ze [12]-1szej, [podporucznik] Grudziński, [plutonowy] Parafiński i [kapral] Uchto ze [12]2-giej. Zadanie. Osłona szosy i stacji od Chełma, aż do Hrubieszowa. Zwłaszcza, gdy dostrzeżecie ciężarówki nasze lub 24-tej jadące z Chełma do Łuszczowa, macie je zabezpieczyć przed atakami Luftwaffe. Cel drugi do ochrony, to stacja w Chełmie, gdzie wciąż trwa opróżnianie cystern. Gdy wrócicie, już przwiezienie paliwa będzie zakończone i następny klucz prowadzony przez porucznika Skibińskiego wraz z porucznikiem Własnowolskim, sierżantem Markiewiczem ze [12]2-giej i porucznikiem Baranem oraz sierżantem Flankiem ze [12]1-szej polecą nad Osieck. Ponieważ zaraz pierwszy klucz ma startować. Poruczniku Żwirko - zwrócił się do Stanisława - Macie pytania do zadania?
4:42
Żwirko przybył na odprawę już gotowy do lotu. Widok dowódców zebranych na porannej odprawie był najlepszym dowodem, że zostawali na miejscu, a widok mechaników, rozładowujących ciężkie beczki z ciężarówek świadczył o bardzo dobrych wieściach. Ludwik znalazł paliwo! W pewnym sensie tłumaczyło to jego nieobecność na odprawie. Niemniej Żwirko zapytał o to Edwarda Pilcha, który odpowiedział:
-Nie wiadomo, co z Ludwikiem. Pojechał szukać paliwa i nie wrócił, ani nie dał znaku życia. To kolejarze wreszcie dotoczyli nasze paliwo i zaczęli sami po nocy nas szukać, abyśmy je zabrali. Jeszcze mamy beczek na dwa kursy ciężarówek, a i 24-ta bierze paliwo...
W tej chwili kapitan Jasionowski powiedział:
-Panowie oficerowie!... - i zrobił pauzę, aby wszyscy zwrócili na niego uwagę - W nocy otrzymaliśmy oczekiwane paliwo i wznawiamy ciągłą działalność. Ponieważ zarówno my, jak i 24-ta eskadra wciąż pobieramy paliwo, osłona stacji i szosy do nas jest kluczowa. Pierwszy klucz 5 maszyn poprowadzi... - spojrzał na notatkę - Podporucznik Żwirko. Polecą z wami piloci... Kremski ze [12]-1szej, [podporucznik] Grudziński, [plutonowy] Parafiński i [kapral] Uchto ze [12]2-giej. Zadanie. Osłona szosy i stacji od Chełma, aż do Hrubieszowa. Zwłaszcza, gdy dostrzeżecie ciężarówki nasze lub 24-tej jadące z Chełma do Łuszczowa, macie je zabezpieczyć przed atakami Luftwaffe. Cel drugi do ochrony, to stacja w Chełmie, gdzie wciąż trwa opróżnianie cystern. Gdy wrócicie, już przwiezienie paliwa będzie zakończone i następny klucz prowadzony przez porucznika Skibińskiego wraz z porucznikiem Własnowolskim, sierżantem Markiewiczem ze [12]2-giej i porucznikiem Baranem oraz sierżantem Flankiem ze [12]1-szej polecą nad Osieck. Ponieważ zaraz pierwszy klucz ma startować. Poruczniku Żwirko - zwrócił się do Stanisława - Macie pytania do zadania?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko stanął na baczność i stuknął obcasami:
- Nie, panie kapitanie! Nie mam pytań! Wszystko jasne! Osłaniać stację kolejową. Osłaniać drogę i nasze ciężarówki. Prać Szwabów! - przyjął postawę na spocznij i po krótkiej chwili pokręcił w zachwycie głową - W mordę jeża! Ale pięć "Jedenastek"! Jak na obecny czas toż to ogromna siła!
- Nie, panie kapitanie! Nie mam pytań! Wszystko jasne! Osłaniać stację kolejową. Osłaniać drogę i nasze ciężarówki. Prać Szwabów! - przyjął postawę na spocznij i po krótkiej chwili pokręcił w zachwycie głową - W mordę jeża! Ale pięć "Jedenastek"! Jak na obecny czas toż to ogromna siła!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Wszyscy zebrani spojrzeli na Żwirka, niczym na tego wujka na weselu, który pijany składał niezbyt udane życzenia. Najwyraźniej uniesienie się w radości nie było odebrane w prawidłowy sposób.
-Jakby niektórzy nie spadali po kilka razy byłoby-uch - zaczął podporucznik Martini, ale kuksaniec od stojącego obok podporucznika Glębockiego, powstrzymał go, a kapitan jakby wyrwany do odpowiedzi, powiedział:
-Też chciałbym więcej, "Żwirek", ale mamy tylko tyle. Siedem sprawnych, a dwa są potrzebne tutaj na wszelki wypadek. I tak, gdy przed ósmą wypuścimy kolejny patrol, tylko jeden będzie gotowy do lotu, a następny dopiero będzie szykowany. Tylko pięć, ale aż pięć, "Żwirek". I będziemy walczyć tak, aż nam braknie samolotów, paliwa lub pilotów, niezależnie którego.
Edward wykorzystał pauzę i wypowiedział się:
-Ponieważ porucznik Gwarczyński jeszcze nie wrócił, na czas nieobecności Żwirka obowiązki naziemne dowódcy eskadry przejmie porucznik Baran. Zaraz po odprawie go o tym poinformuję, poprowadzę też odprawę dla [12]1-szej, abyś ty Staszku mógł się skupić na przygotowaniu klucza do lotu.
"Przygotowanie do lotu". A co miał Żwirek szykować? W zasadzie tylko ustalić z resztą w jakim szyku lecą... Piątka? Klin. Prowadzący z przodu, para z prawej, para z lewej. W razie potrzeby najpierw śle jedną, potem drugą ze sobą. Ale czy przy tej przewadze nieprzyjaciela takie planowanie wchodziło w ogóle w grę? No, chyba, że podział, kto wiąże eskortę, a kto próbuje dotrzeć do bombowców... Choć im dalej Staszek myślał, tym więcej tego było. Wysokość. Lecąc wysoko mogą zaskoczyć nieprzyjaciela, ale ten nisko im umknie... Z drugiej strony lecąc nisko, umknie im widoczny nieprzyjaciel wysoko... Osłona drogi? Raczej większe zagrożenie stanowią bombowce lecące niżej... więc lot na 1-2 kilometrach byłby uzasadniony... A Chełm? Stację mogą bombardować z wysoka... Tu zaś przydałyby się 3-4 kilometry, o ile nawet nie 5, aby mieć znaczną przewagę... Co? Ah, Kapitan mruknął coś o nie wypuszczaniu nigdy więcej na raz Ludwika i Żwirka.
Florian Martini zaczął w tym czasie referować sprawę paliwa. 30 dodatkowych samolotolotów, nie licząc zapasu, który mieli już wcześniej, wiec do zejścia do rezerwy mogli spokojnie osiem razy wypuścić taki 5-samolotowy klucz, na co brakłoby im dnia.
Kapitan Wiórkiewicz dodał, że jak nie będzie nic odpadało, to popołudniu kolejny samolot może dołączyć, a wieczorem nawet drugi. Kapitan przytaknął i powiedział.
-Widzimy się po odprawie dla pilotów z Edkiem, Mietkiem i Bronkiem. Żwirek, piloci czekają przy maszynach, przedstawcie im zadanie, Mietek, Edek, przekażcie wiadomości pozostałym pilotom.
=====
[Jak chcesz możesz już swoim pilotom przy maszynach odprawę zrobić.
Mnie interesuje:
Wysokość [nisko, wysoko, bardzo wysoko]
Kto jest prowadzącym [zwykle najstarszy stopniem, ale może wolisz nie]
Pozostali, kto z kim w parze. [bo jak ty prowadzisz, to Kremski musi dołączyć do pilotów ze 122-giej: [podporucznik] Grudziński, [plutonowy] Parafiński i [kapral] Uchto
No i opcjonalnie... jakby wróg leciał pod eskortą, która para atakuje myśliwce, która bombowce, a kogo prowadzący... Oczywiście zawsze można rozkazać inaczej, ale dobry plan ułatwia szybkie rozkazy, jakby wroga zauważono]
-Jakby niektórzy nie spadali po kilka razy byłoby-uch - zaczął podporucznik Martini, ale kuksaniec od stojącego obok podporucznika Glębockiego, powstrzymał go, a kapitan jakby wyrwany do odpowiedzi, powiedział:
-Też chciałbym więcej, "Żwirek", ale mamy tylko tyle. Siedem sprawnych, a dwa są potrzebne tutaj na wszelki wypadek. I tak, gdy przed ósmą wypuścimy kolejny patrol, tylko jeden będzie gotowy do lotu, a następny dopiero będzie szykowany. Tylko pięć, ale aż pięć, "Żwirek". I będziemy walczyć tak, aż nam braknie samolotów, paliwa lub pilotów, niezależnie którego.
Edward wykorzystał pauzę i wypowiedział się:
-Ponieważ porucznik Gwarczyński jeszcze nie wrócił, na czas nieobecności Żwirka obowiązki naziemne dowódcy eskadry przejmie porucznik Baran. Zaraz po odprawie go o tym poinformuję, poprowadzę też odprawę dla [12]1-szej, abyś ty Staszku mógł się skupić na przygotowaniu klucza do lotu.
"Przygotowanie do lotu". A co miał Żwirek szykować? W zasadzie tylko ustalić z resztą w jakim szyku lecą... Piątka? Klin. Prowadzący z przodu, para z prawej, para z lewej. W razie potrzeby najpierw śle jedną, potem drugą ze sobą. Ale czy przy tej przewadze nieprzyjaciela takie planowanie wchodziło w ogóle w grę? No, chyba, że podział, kto wiąże eskortę, a kto próbuje dotrzeć do bombowców... Choć im dalej Staszek myślał, tym więcej tego było. Wysokość. Lecąc wysoko mogą zaskoczyć nieprzyjaciela, ale ten nisko im umknie... Z drugiej strony lecąc nisko, umknie im widoczny nieprzyjaciel wysoko... Osłona drogi? Raczej większe zagrożenie stanowią bombowce lecące niżej... więc lot na 1-2 kilometrach byłby uzasadniony... A Chełm? Stację mogą bombardować z wysoka... Tu zaś przydałyby się 3-4 kilometry, o ile nawet nie 5, aby mieć znaczną przewagę... Co? Ah, Kapitan mruknął coś o nie wypuszczaniu nigdy więcej na raz Ludwika i Żwirka.
Florian Martini zaczął w tym czasie referować sprawę paliwa. 30 dodatkowych samolotolotów, nie licząc zapasu, który mieli już wcześniej, wiec do zejścia do rezerwy mogli spokojnie osiem razy wypuścić taki 5-samolotowy klucz, na co brakłoby im dnia.
Kapitan Wiórkiewicz dodał, że jak nie będzie nic odpadało, to popołudniu kolejny samolot może dołączyć, a wieczorem nawet drugi. Kapitan przytaknął i powiedział.
-Widzimy się po odprawie dla pilotów z Edkiem, Mietkiem i Bronkiem. Żwirek, piloci czekają przy maszynach, przedstawcie im zadanie, Mietek, Edek, przekażcie wiadomości pozostałym pilotom.
=====
[Jak chcesz możesz już swoim pilotom przy maszynach odprawę zrobić.
Mnie interesuje:
Wysokość [nisko, wysoko, bardzo wysoko]
Kto jest prowadzącym [zwykle najstarszy stopniem, ale może wolisz nie]
Pozostali, kto z kim w parze. [bo jak ty prowadzisz, to Kremski musi dołączyć do pilotów ze 122-giej: [podporucznik] Grudziński, [plutonowy] Parafiński i [kapral] Uchto
No i opcjonalnie... jakby wróg leciał pod eskortą, która para atakuje myśliwce, która bombowce, a kogo prowadzący... Oczywiście zawsze można rozkazać inaczej, ale dobry plan ułatwia szybkie rozkazy, jakby wroga zauważono]
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko niestety usłyszał uwagę Martiniego i choć poczuł się potraktowany bardzo niesprawiedliwie, postanowił być ponad to i nie wdawać się w przepychanki słowne z Florianem.
"Cóż - pomyślał - niektórych pan Bóg obdarzył mniejszą dozą szlachetności i uczciwości, za to nadmiarem bezsensownej złośliwości... A gdyby ci mądrale nie unikali kontaktu z wrogiem, to przy takiej jego przewadze technicznej sami by pewnie spadali i to, być może, nie tylko NA ziemię. ale i POD nią."
To pomyślawszy, odmeldował się Jasionowskiemu i opuścił namiot.
Stanąwszy przed gotowymi do startu maszynami, przywitał się z pilotami i po krótkim zastanowieniu wydał dyspozycje:
- Czołem, panowie! Zadanie znacie - ochrona stacji kolejowej i dostaw paliwa pomiędzy tąż stacją, a naszymi lotniskami. Ponieważ nie jest to lot zaczepny a obronny, lecimy nisko - pomiędzy jeden a dwa kilometra. W ten sposób - na tle ziemi - jesteśmy mało widoczni dla Niemców, za to my łatwo zauważymy ich na tle nieba.
- Ja lecę jako prowadzący i jestem w parze z plutonowym Kremskim, który leci z mojej lewej z tyłu. Mój kod radiowy to "Jedynka", Kremskiego - "Dwójka". Pozostałe trzy maszyny lecą po mojej prawej w tylny skos, w kolejności: podporucznik Grudziński - "Trójka", plutonowy Parafiński - "Czwórka", kapral Uchto - "Piątka". Grudziński i Parafiński stanowią ścisłą parę. Kapral Uchto jest samodzielną jednostką obserwacyjną, luźno z nimi związaną.
- W razie zauważenia wroga działamy w następujący sposób:
1. Nie atakujemy i nie rzucamy się w oczy, dopóki stacja i nasze transporty nie są zagrożone.
2. Gdyby zanosiło się na ich atak - Ja z Kremskim odpędzamy bombowce, druga para przechwytuje myśliwce. Jeśli myśliwców nie będzie,
druga para również atakuje bombowce. W takim przypadku kapral Uchto nie strzela , lecz zajmuje się obserwacją nieba, aby ostrzec
przed zbliżającymi się myśliwcami. Kapral wchodzi do walki dopiero przy znaczącej przewadze wrogich myśliwców - dołączając do "Trójki" i
"Czwórki".
3. Panowie: oszczędnie z amunicją. Walimy z bliska, krótkimi seriami, aby wystarczyło na dłużej. I pamiętajcie: ODPĘDZAMY. Zatem nie
ścigamy i nie dobijamy uciekających, lecz przenosimy ogień na nadal atakujących uparciuchów. Robimy wszystko, aby stacja (i benzyna)
ocalała, a ciężarówki (i benzyna) dotarły do naszych jednostek.
Żwirko zamilkł na chwilę, zastanawiając się czy wszystko zostało powiedziane, po czym spojrzał na pilotów i zapytał:
- Panowie, czy są pytania?
"Cóż - pomyślał - niektórych pan Bóg obdarzył mniejszą dozą szlachetności i uczciwości, za to nadmiarem bezsensownej złośliwości... A gdyby ci mądrale nie unikali kontaktu z wrogiem, to przy takiej jego przewadze technicznej sami by pewnie spadali i to, być może, nie tylko NA ziemię. ale i POD nią."
To pomyślawszy, odmeldował się Jasionowskiemu i opuścił namiot.
Stanąwszy przed gotowymi do startu maszynami, przywitał się z pilotami i po krótkim zastanowieniu wydał dyspozycje:
- Czołem, panowie! Zadanie znacie - ochrona stacji kolejowej i dostaw paliwa pomiędzy tąż stacją, a naszymi lotniskami. Ponieważ nie jest to lot zaczepny a obronny, lecimy nisko - pomiędzy jeden a dwa kilometra. W ten sposób - na tle ziemi - jesteśmy mało widoczni dla Niemców, za to my łatwo zauważymy ich na tle nieba.
- Ja lecę jako prowadzący i jestem w parze z plutonowym Kremskim, który leci z mojej lewej z tyłu. Mój kod radiowy to "Jedynka", Kremskiego - "Dwójka". Pozostałe trzy maszyny lecą po mojej prawej w tylny skos, w kolejności: podporucznik Grudziński - "Trójka", plutonowy Parafiński - "Czwórka", kapral Uchto - "Piątka". Grudziński i Parafiński stanowią ścisłą parę. Kapral Uchto jest samodzielną jednostką obserwacyjną, luźno z nimi związaną.
- W razie zauważenia wroga działamy w następujący sposób:
1. Nie atakujemy i nie rzucamy się w oczy, dopóki stacja i nasze transporty nie są zagrożone.
2. Gdyby zanosiło się na ich atak - Ja z Kremskim odpędzamy bombowce, druga para przechwytuje myśliwce. Jeśli myśliwców nie będzie,
druga para również atakuje bombowce. W takim przypadku kapral Uchto nie strzela , lecz zajmuje się obserwacją nieba, aby ostrzec
przed zbliżającymi się myśliwcami. Kapral wchodzi do walki dopiero przy znaczącej przewadze wrogich myśliwców - dołączając do "Trójki" i
"Czwórki".
3. Panowie: oszczędnie z amunicją. Walimy z bliska, krótkimi seriami, aby wystarczyło na dłużej. I pamiętajcie: ODPĘDZAMY. Zatem nie
ścigamy i nie dobijamy uciekających, lecz przenosimy ogień na nadal atakujących uparciuchów. Robimy wszystko, aby stacja (i benzyna)
ocalała, a ciężarówki (i benzyna) dotarły do naszych jednostek.
Żwirko zamilkł na chwilę, zastanawiając się czy wszystko zostało powiedziane, po czym spojrzał na pilotów i zapytał:
- Panowie, czy są pytania?
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Wszystko było gotowe, nikt pytań nie miał i już o 5:00 wszystkie samoloty kolejno wzbijały się w powietrze.
Na drodze był coraz większy ruch, a około 6:00 dostrzeżono kolumnę jadącą od strony Chełma, ale czy to była własna, czy 24-tej, czy jakaś podobna ciężko było powiedzieć. Wykonano jeden przelot na północ i wracano ponownie na południe. Żwirko spodziewał się zauważyć kolumnę, gdzieś w pobliżu lotniska, a może nawet dojeżdżającą do lotniska, gdy nagle szeregowy Uchto zameldował:
-"Piątka". Samolot przed nami. Nisko, nad szosą!
Żwirko spojrzał w tamtą stronę i dostrzegł jakiś ciemny punkcik nisko nad szosą... mniej więcej tam, gdzie spodziewał się zobaczyć ciągnącą na południe kolumnę...
Na drodze był coraz większy ruch, a około 6:00 dostrzeżono kolumnę jadącą od strony Chełma, ale czy to była własna, czy 24-tej, czy jakaś podobna ciężko było powiedzieć. Wykonano jeden przelot na północ i wracano ponownie na południe. Żwirko spodziewał się zauważyć kolumnę, gdzieś w pobliżu lotniska, a może nawet dojeżdżającą do lotniska, gdy nagle szeregowy Uchto zameldował:
-"Piątka". Samolot przed nami. Nisko, nad szosą!
Żwirko spojrzał w tamtą stronę i dostrzegł jakiś ciemny punkcik nisko nad szosą... mniej więcej tam, gdzie spodziewał się zobaczyć ciągnącą na południe kolumnę...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko dla jednego, spokojnie lecącego samolotu postanowił nie łamać szyku. Ale zorientować się w sytuacji było trzeba. Wcisnął przycisk nadawania:
- Skręt na Strzelce. Schodzimy nieco niżej. Trzymać szyk. Zidentyfikować samolot. Nie zaczepiać jeśli nie atakuje ciężarówek. Zlokalizować naszą kolumnę transportową. "Piątka" - obserwujesz niebo nad nami. Za mną!
Skręcił w lewo na widoczne w dole miasteczko i zaczął lekko obniżać lot. Cała grupa naśladowała go, nie łamiąc szyku nawet o metr.
- Skręt na Strzelce. Schodzimy nieco niżej. Trzymać szyk. Zidentyfikować samolot. Nie zaczepiać jeśli nie atakuje ciężarówek. Zlokalizować naszą kolumnę transportową. "Piątka" - obserwujesz niebo nad nami. Za mną!
Skręcił w lewo na widoczne w dole miasteczko i zaczął lekko obniżać lot. Cała grupa naśladowała go, nie łamiąc szyku nawet o metr.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Schodzili niżej, a Żwirko patrzał w dół, gdzie może znajdować się kolumna, to znów przed siebie na samolot. Na drodze było dziwnie pusto... zbyt pusto... Było to dziwne do chwili, gdy Żwirko dostrzegł na poboczu jakiś ruch. To był wierzgający koń wozu, który chronił się pod drzewem. Zdziwienie szybko przyszło w zrozumienie. Samolot. Nisko nad drogą... jak to wróg, to nie schowanie się, oznaczać mogło śmierć... A jak swój... to schowanie się nie powodowało żadnych szkód... Ale czy cała kolumna mogła się schować, zwłaszcza, ze wiedzieli, że osłaniają ich myśliwce? Chyba, że ten samolot przed nimi... Wtedy w radio odezwał się szeregowy:
"Piątka. Samolot przed nami, to nasz! Widzę szachownicę!"
Żwirko skupił wzrok na samolociku. Coś tam było na burcie. Kwadrat z krzyżykiem? To był kamuflaż, czy szachownica? Pstrokate malowania z wielkiej wojny były pomocne w identyfikacji, a samolot jeszcze wykonywał zwrot, ustawiając się do nich ogonem... Miał stałe podwozie! O ile to nie był sztukas, albo Słowak, to był to ich... tylki czy Sztukas latałby samotnie? A jak to ich, albo Słowak... To mogli go dogonić.... Co jak co, ale z własnymi, czy Słowakami, to "Jedenastka" mogła działać jak prawdziwy myśliwiec!
"Piątka. Samolot przed nami, to nasz! Widzę szachownicę!"
Żwirko skupił wzrok na samolociku. Coś tam było na burcie. Kwadrat z krzyżykiem? To był kamuflaż, czy szachownica? Pstrokate malowania z wielkiej wojny były pomocne w identyfikacji, a samolot jeszcze wykonywał zwrot, ustawiając się do nich ogonem... Miał stałe podwozie! O ile to nie był sztukas, albo Słowak, to był to ich... tylki czy Sztukas latałby samotnie? A jak to ich, albo Słowak... To mogli go dogonić.... Co jak co, ale z własnymi, czy Słowakami, to "Jedenastka" mogła działać jak prawdziwy myśliwiec!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Żwirko dokładnie zlustrował horyzont i niebo nad nimi. Było pusto. Do podejrzanego samolotu nie było daleko. Decyzja zapadła błyskawicznie:
- Brawo Piątka! Obserwujesz dalej i ubezpieczasz. Trójka i Czwórka: ruszać za obiektem. Dogonić, zajść go z obu burt, bliziutko - rozpoznać. Użyć radia, a jeśli nie ma, użyć naszych znaków. Niech się zidentyfikuje. Jeśli to niemiecki przebieraniec - wyczujecie go. W razie najmniejszych wątpliwości - zestrzelić bez wahania. Ale tak definitywnie - żeby już niczego, nikomu nie zameldował. Potem natychmiast wracacie do nas. Tylko uważajcie, może mieć tylnego strzelca. Ruszać!
- Brawo Piątka! Obserwujesz dalej i ubezpieczasz. Trójka i Czwórka: ruszać za obiektem. Dogonić, zajść go z obu burt, bliziutko - rozpoznać. Użyć radia, a jeśli nie ma, użyć naszych znaków. Niech się zidentyfikuje. Jeśli to niemiecki przebieraniec - wyczujecie go. W razie najmniejszych wątpliwości - zestrzelić bez wahania. Ale tak definitywnie - żeby już niczego, nikomu nie zameldował. Potem natychmiast wracacie do nas. Tylko uważajcie, może mieć tylnego strzelca. Ruszać!
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Trójka i Czwórka rozdzieliły się, aby wziąć lecący samolot z dwóch stron, podczas gdy trójka dalej trzymała się z tyłu. Samolot, który ścigali zmienił już całkowicie kurs na wschodni i obniżał lot tak, że zaraz mógł zahaczać o drzewa.... ale przewaga prędkości była cały czas po stronie myśliwców. Plutonowy Parafiński odezwał się w radio pierwszy:
"Tu czwórka. To nasz! Potwierdzam!"
Na co podporucznik Grudziński dodał:
"Rybka sobie lata z szoferem".
Jako znowu Rybka? Podwozie, jakby bombowiec... Szofer? Czyli maszyna ma na pewno dwóch członków załogi: pilota i dowódcę...Karaś? Bo raczej nie Sum... Tych chyba jeszcze nie wyprodukowano...
"Tu czwórka. To nasz! Potwierdzam!"
Na co podporucznik Grudziński dodał:
"Rybka sobie lata z szoferem".
Jako znowu Rybka? Podwozie, jakby bombowiec... Szofer? Czyli maszyna ma na pewno dwóch członków załogi: pilota i dowódcę...Karaś? Bo raczej nie Sum... Tych chyba jeszcze nie wyprodukowano...
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
"Pewnie Karaś - pomyślał Żwirko - cóż by innego? Tylko skąd te przedziwne, popaprane malowania?!"
Wcisnął nadawanie:
- Dobra, Trzy i Cztery. Jeśli jesteście pewni, że to nasz - wracajcie!
Staszek dał skrzydłowym znak dłonią. W oczekiwaniu na kolegów cała trójka zaczęła zataczać nad drogą powolne kręgi. Pod nimi chyba zapanował spokój - ukryte dotąd pod drzewami pojazdy wypełzały na drogę, ponownie tworząc szyk marszowy.
Wcisnął nadawanie:
- Dobra, Trzy i Cztery. Jeśli jesteście pewni, że to nasz - wracajcie!
Staszek dał skrzydłowym znak dłonią. W oczekiwaniu na kolegów cała trójka zaczęła zataczać nad drogą powolne kręgi. Pod nimi chyba zapanował spokój - ukryte dotąd pod drzewami pojazdy wypełzały na drogę, ponownie tworząc szyk marszowy.
Kilo wody pod stopą!


- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R3 - ppor. Stanisław "Żwirek" Żwirko - Pod Lublinem
Był to jedyny mechaniczny obiekt lotniczy jaki napotkali podczas swojego patrolu i pół godziny później samoloty lądowały na lądowisku. Gdy Żwirko wysiadł z samolotu sierżant Żak powiedział:
-Pół godziny temu wróciły ostatnie ciężarówki. Osuszono cysterny do ostatniej kropli, panie poruczniku. Mamy teraz jedno zmartwienie mniej.
-Pół godziny temu wróciły ostatnie ciężarówki. Osuszono cysterny do ostatniej kropli, panie poruczniku. Mamy teraz jedno zmartwienie mniej.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)