Był piękny, piątkowy poranek.... Walki we Włoszech wciąż trwały...
Cumowaliśmy w pięknym, włoskim miasteczku, gdy nadeszła wiadomość, że zbliża się flota... Nie poruszyło nas to, nasza flota miała przybyć...
Okazało się, że nie tylko ona przybyła.. Przybyli też wrogowie. O ile nasza flota miała sama zająć się problemem, my mieliśmy osłaniać okolice portu, aby wrogie kutry i patrolowce się nie ukazały. Ruszyliśmy na pełnej mocy....
A wspominałem, że nasz okręt dozorowy do demonów prędkości nie należał?
O ile przejście przez większość portu było proste, trudność sprawiło nam główne wejście. Otwarta przestrzeń... I wrogie niszczyciele w oddali...
Przez całe przejście mieliśmy napięte nerwy....
W oddali pojawił się pierwszy wrogi samolot... ale zniknął za górami, niż mogliśmy go trafić.
W tym czasie po drugiej stronie gór większość naszej flotylli kutrów wdała się w ciężką walkę...
A my wciąż płynęliśmy....
i płynęliśmy...
I płynęliśmy...
(dop. Finka. 15 minut gry, i 5 gwiazdek)
Jednak wiedzieliśmy, że zaraz za tą wyspą czai się wróg... Działa były w gotowości... I wreszcie pierwszy dozorowiec wychylił się... Pewny, że po pokonaniu pierwszej fali mają chwilę odetchnięcia...
Rozerwaliśmy ich i wychodzimy zza skał. Wróg zapewne wie o naszej obecności... Dostrzegliśmy barkę pełną działek... Krew nam zamarła... a ona nie strzela...
Skierowaliśmy w ich stronę działa i otworzyliśmy ogień....
Wróg był całkowicie zaskoczony....
Choć odpowiedział ogniem, mimo przewagi ilości luf, nasze czterdziestki i dwudziestki rozerwały ich...
Otwierając nam drogę do kotwicowiska...
Jednak nie było to jeszcze tak pewne... Po drugiej burcie w oddali jeden z naszych kutrów wdał się w walkę z kimś "zza wyspy"...
Kimkolwiek był ten wróg... mógł zaraz nam wyjść na tyły... Kazałem zatrzymać maszyny i czekałem... Trzymając kciuki, aby nie był to niszczyciel, jak ten walczący w oddali...
Szczęśliwie wrogą jednostką okazała się kanonierka...
Którą również nasze sprzężone 40mm działka rozerwały...
Droga do wrogiego kotwicowiska stała otworem... Tylko jeszcze pozostały dwa problemy... Nasza walka ściągnęła na nas uwagę dwóch samolotów...
To była chwila prawdy... my czy oni... Wszyscy byli napięci gotując się do decydującej walki...
Pierwszy z nich podchodził nisko, aby zrzucić torpedę...
Chociaż to mu się udało, to oprócz torpedy do wody spadł i on i jego odstrzelone skrzydło...
Działa skierowano na drugi cel, lecz gdy uzyskano pierwsze trafienia, od celu odpadły też dwa cylindryczne kształty... bomby...
Wróg mógł świętować... Były celne..
Ale i nasze działa były celne i choć powstrzymali nas, to sami też zostali zestrzeleni... A torpeda przeszła obok burty naszego tonącego okrętu...
Nie udało się nam, choć jednocześnie, mocno związaliśmy siły wroga i nadszarpnęliśmy je... Nam z pomocą przyszła druga grupa kutrów, w której skład wchodził Asheville. Nie mieli za wiele do roboty, o't postrzelali z oddali do samolotów...
Nie mieli większych problemów, gdyż w międzyczasie nasza flota pozbyła się sił wroga i rozniosła doszczętnie przeciwnika...
Ale i nas doceniono. Wynik naszej walki może nie był najwyższych lotów, ale jak na "słabe kutry", chyba całkiem dobry.
Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
Morskie opowieści: Bój flot z punktu widzenia kutrów
Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Morskie opowieści: Bój flot z punktu widzenia kutrów
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: Morskie opowieści: Bój flot z punktu widzenia kutrów
To jest naprawdę niezłe:

Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6575
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Morskie opowieści: Bój flot z punktu widzenia kutrów
Przypadkiem złapałem 
Miało być zdjęcie z celownika... A zapauzowałem, gdy celownik oddalał się... i ukazało ten widok
Musiałem go dać 
Ps. Dodałem ci
Bo nie działało.

Miało być zdjęcie z celownika... A zapauzowałem, gdy celownik oddalał się... i ukazało ten widok


Ps. Dodałem ci
Kod: Zaznacz cały
[img]LINK OBRAZKA[[/img]
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
- PL_danio25
- Posty: 215
- Rejestracja: 24 gru 2019, 16:33
Re: Morskie opowieści: Bój flot z punktu widzenia kutrów
Opowiadanie bardzo fajne, no i bardzo dobra fotka, o której wspomniał Andrew 
