Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin
po informacji na Discordzie
Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum

Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu

Zapraszamy na serwer głosowy

DISCORD

Odlotowe Opowieści: Qbik - Pierwsza krew.

Morskie i Odlotowe Opowieści z naszych gier

Moderatorzy: PL_CMDR Blue R, PL_Andrev

Awatar użytkownika
PL_Qbik
Posty: 1311
Rejestracja: 30 gru 2019, 14:19
Lokalizacja: Wrocław

Odlotowe Opowieści: Qbik - Pierwsza krew.

#1

Post autor: PL_Qbik » 19 sty 2020, 20:33

Qbik nie był dobrym pilotem. Nie był też średnim pilotem. Właściwie w ogóle nie był pilotem.
Owszem, znał się na samolotach. Pracował przecież na lotnisku. Jako stróż. Nocny.
No i dwa razy latał szybowcem. Dwumiejscowym. Szkoleniowym. Z kumplem – instruktorem.
Bardzo mu się to podobało. I nawet zrobił pętlę. Dwa razy. I beczkę. Jeden raz.
No i wylądował. Wprawdzie nie był do końca pewny, czy całkiem samodzielnie, bo kumpel – instruktor miał jakąś dziwną minę, gdy zarzekał się, że „w ogóle przy tym nie pomagał”… ale wylądował.

To, że trzy dni temu ocknął się z okropnym bólem głowy na pokładzie transportowca płynącego na Sycylię i to w mundurze pilota, wśród całej rzeszy podobnych sobie osobników, zawdzięczał chyba ostatniej imprezie w lotniskowym barze „Pod Śmigłem”. Jak przez mgłę pamiętał, że brylował w towarzystwie opowieściami o swych „lotniczych wyczynach”, a potem chyba podpisywał jakieś papiery podsunięte mu przez przemiłych facetów w dziwnych mundurach…

Przedwczoraj zorientował się, że jest członkiem Niebieskich Sił Powietrznych (Blue Air Force – w skrócie BAF) Lotniczego Korpusu Legii i jako pilot będzie wkrótce bronił jakiejś sycylijskiej bazy wojskowej. Nie wiedział czyjej bazy i nie wiedział przed kim, ale zakładał, że wkrótce się tego dowie. Najważniejsze było, że będzie mógł latać. I że dostanie prawdziwy samolot. Taki z silnikiem.

Wczoraj najpierw wyprowadzono ich na lotnisko i pokazano sprzęt. Wszyscy byli pod wrażeniem. Tak dziwnej zbieraniny samolotów – nie tylko wyprodukowanych w zupełnie różnych okresach i różnych krajach, nie tylko o diametralnie różnych osiągach i uzbrojeniu, ale i należących do zupełnie różnych państw i noszących tych różnych państw znaki, nie spodziewał się nikt w najgorszych snach. Jedno trzeba było przyznać: wszystkie były zadbane i dopieszczone. Wyglądało na to, że pod względem technicznym nie zawiodą.
Później zebrano ich w sali odpraw gdzie zostali uświadomieni, że kontrakty z BAF podpisali na 5 lat i raczej stanowczo im się odradza nawet samo myślenie o ich skróceniu. W ciągu tych pięciu lat mają walczyć z tymi, których im się wskaże – bez zadawania zbędnych pytań. Gdy ktoś z tyłu wyraził obawę, że – wobec takiej różnorodności sprzętu jaki zaobserwowali dziś na płycie lotniska – ciężko się będzie w powietrzu zorientować do kogo strzelać, prowadzący od razu przeciął wszelkie wątpliwości: „Strzelać do wszystkiego co lata i nie jest oznaczone kolorem niebieskim. Ptakom ewentualnie możecie darować.” Po takim dictum nikt już pytań nie zadawał.
Na koniec dowiedzieli się jeszcze, że wprawdzie na początek dostaną dość wiekowe samoloty, ale każdy kto wystarczająco długo przeżyje, kto będzie dbał i usprawniał swoją maszynę, kto będzie rozwijał swoje umiejętności oraz wylegitymuje się sukcesami na polu walki – będzie miał szansę na otrzymywanie coraz nowocześniejszego, sprawniejszego i bardziej śmiercionośnego sprzętu.
Qbik był zdania, że to całkiem niezły układ. I na pewno bardziej emocjonujący niż wysiadywanie w budce stróża. Nocnego stróża.

Dziś rano nastąpił przydział maszyn. Qbik – gdy wskazano mu jego samolot - nie mógł oderwać od niego oczu. Może dlatego, że został porażony intensywnością i ilością położonej na nim żółtej farby. Od razu zrozumiał, że ta maszyna nie została stworzona do ucieczki i ukrywania się. Z tą ilością żółci nie miała na to najmniejszych szans. Jedyne co można było na niej robić, to atakować. I to najlepiej od strony żółtego słońca…


„Moja Wściekła Cytryna – pomyślał Qbik – Na pewno się zaprzyjaźnimy!”
1.jpg


O godzinie 10:00 ogłoszono alarm. O 10:15 Qbik i jego Cytryna byli już w powietrzu.
2.jpg


Pyrkając gwiaździstym silnikiem, wznosili się wytrwale w górę. Qbik nie mógł wyjść z podziwu nad faktem, że oto pilotuje własny samolot, widzi wszystko z góry i wszystko to jest zarąbiście niesamowite!
3.jpg
4.jpg
5.jpg
6.jpg


Tak się tym wszystkim cieszył, że pierwszą falę wrogów zupełnie przegapił, pozwalając im przetoczyć się nad sobą…
7.jpg
8.jpg


Gdy się zorientował, skręcił za nimi zwiększając obroty na maksa, ale na Cytrynie nie zrobiło to specjalnego wrażenia.
9.jpg
10.jpg


Nim zdołali się zbliżyć, inne - szybsze samoloty BAF zrobiły z wrogiem porządek.
11.jpg
12.jpg


Od tej pory Qbik solidnie obserwował niebo i następną grupę zobaczył wystarczająco wcześnie.
13.jpg


Zawrócił i pognał do ataku…
14.jpg


…uszkadzając pierwszą maszynę wroga w swej karierze.
15.jpg
16.jpg
17.jpg


Potem był już tylko chaos…
18.jpg
19.jpg
20.jpg


…kule gwizdały wokół Wściekłej Cytrynki…
21.jpg


…a Qbik robił co mógł…
22.jpg


…aby jeszcze kogoś trafić…
23.jpg


…i trafić.
24.jpg


W pewnym momencie, wymijając trafionego wroga, aby się z nim nie zderzyć…
25.jpg


…na własne oczy, z bliska przekonał się,,,
26.jpg


…ile stanowisk ogniowych ma taki kolos…
27.jpg


…i skąd biorą się pociski…
28.jpg


…dziurawiące kadłub Wściekłej Cytrynki…
29.jpg


…co widać na załączonym obrazku.
30.jpg


Przelatując nad miastem, którego bronili…
31.jpg


…Qbik skierował się ku następnej fali bombowców…
32.jpg


…i tu wreszcie…
33.jpg


…po szaleńczym pościgu…
34.jpg
35.jpg


…udało mu się…
36.jpg


…zestrzelić pierwszego wroga w karierze.
37.jpg
38.jpg


Niestety, Mordercza Cytryna również solidnie oberwała…
39-1.jpg


…i wlokąc za sobą warkocz czarnego dymu…
40.jpg


…skierowała się ku polowemu lotnisku…
41.jpg


…na którym Qbik – po raz pierwszy w karierze – wylądował bez wątpienia SAMODZIELNIE…
42.jpg


…choć – nie wiedzieć dlaczego – jakoś tak dziwnie.
43.jpg
44.jpg


I tak – z zaliczeniem pierwszych uszkodzeń, pierwszych asyst, pierwszego zestrzelenia i pierwszego lądowania – kończy się pierwsza bitwa powietrzna świeżo upieczonego pilota, przed którym – być może – otwiera się wspaniała lotnicza przygoda.
Ostatnio zmieniony 20 sty 2020, 10:42 przez PL_Qbik, łącznie zmieniany 2 razy.
Kilo wody pod stopą!
Obrazek

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Odlotowe Opowieści: Qbik - Pierwsza krew.

#2

Post autor: PL_CMDR Blue R » 19 sty 2020, 20:47

Dobre!
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

Awatar użytkownika
PL_Cmd_Jacek
Administrator
Posty: 1581
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:02
Lokalizacja: Będzin / Ploiesti

Re: Odlotowe Opowieści: Qbik - Pierwsza krew.

#3

Post autor: PL_Cmd_Jacek » 20 sty 2020, 9:48

:kawa ................ :lol :lol :lol

ale myśl o Bitwach Symulacyjnych :bokser:
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać. Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany ? Ściana i tak zawsze swoje wie" (by Indios Bravos)


Obrazek

Awatar użytkownika
PL_danio25
Posty: 215
Rejestracja: 24 gru 2019, 16:33

Re: Odlotowe Opowieści: Qbik - Pierwsza krew.

#4

Post autor: PL_danio25 » 20 sty 2020, 21:18

Fajnie się czytało :D a zakończenie z lądowaniem nie mogło być inne hehe :D

Awatar użytkownika
PL_CMDR Blue R
Posty: 6576
Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Odlotowe Opowieści: Qbik - Pierwsza krew.

#5

Post autor: PL_CMDR Blue R » 20 sty 2020, 23:10

Kto nigdy nie wylądował P-26 na dziobie, niech pierwszy rzuci we mnie... czymkolwiek, telefonem, laptopem, portfelem :)
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)

ODPOWIEDZ