R1 - ppor. Tomasz "Kocur" Kazański - ostatnie dni pokoju

[PL_Cmd_Jacek]

Wewnątrz nic. Lecz chorąży Kanaron się nie pojawił. Sprawę zgłosiłem Żandarmierii.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan przytaknął:
-To wiemy. Niestety, albo on zdradził, albo został zdradzony... Tyle na razie wiadomo.
Podporucznik Król zapytał:
-Wiedział, gdzie się udawali piloci?
Kapitan odpowiedział:
-Raczej tak. Choć niekoniecznie wiedział, że będą w aeroklubie, to w okolicy jest raczej niewiele dobrych lotnisk.
Król powiedział:
-Więc tym bardziej byłbym ostrożny. Może warto pomyśleć o zmianie miejsca zasadzki?
Kapitan pokręcił głową:
-To raczej zrobi druga zasadzka, a wtedy tą będziemy mogli odwołać. Podhalańczycy zapewniają bezpieczeństwo, a i sami czują się bezpieczni. Jakby to wyglądało, jakbyśmy podkulili ogon, gdy tylko podejrzewamy, że coś idzie nie po naszej myśli. Będzie gorąco, przekażę wiadomość na lotnisko i samolotów nie ma w kilka minut, prawda poruczniku? - zwrócił się do Tomasza

[PL_Cmd_Jacek]

Zgadza się kapitanie. Trwamy na posterunku i mamy czym walczyć.

[PL_CMDR Blue R]

-No to przejdźmy może do zaopatrzenia. Jak tu wyglądają sprawy?

[tik-tak, tik-tak, tik-tak]

12:13

Wszystko wskazywało, że kapitan już zbierać się będzie do powrotu do Krakowa, gdy podoficer łącznikowi zgłosił:
-Panie kapitanie, porucznicy. Intruz. Nad Katowicami. Od Bytomia. Wysokość 6-7 kilometrów!

I było już pewne, że kapitan zostanie chwilę dłużej

[PL_Cmd_Jacek]

Oczywiście kto jest w powietrzu ? Baran !!! Ten to ma szczęście.

Nadać do chorążego Barana namiary na "Obcego 1", Niech go przechwyci zgodnie z dotychczasowymi namiarami. Powiadomcie o starcie Klucza 1 by wziąć Obcego w kleszcze

Do kapitana.

Kapitanie, poruczniku. Obowiązki wzywają. Proszę o pozwolenie na start i wsparcie Klucza 2 zgodnie z harmonogramem. Porucznik Skibiniewski przejmie dowodzenie naziemne.

[PL_CMDR Blue R]

Kapitan przytaknął i Tomasz pobiegł co prędzej przebrać się w swój strój do latania. Przez uchylone okno dolatywał zapach wiatru od strony gór i dobiegał jęk pracującej pompy ręcznej, przypominający starą studnię głębinową. Gdyby nie informacja o wrogu, można by uznać, że są na jakimś letnisku i jest spokojny, senny dzień, a dzieci właśnie pompują wodę.
Ledwo Tomasz zdążył zdjąć buty i zaczął sznurować buty do lotów, gdy zajrzał do niego Wacław. Nie była to jednak ciekawość, jak raczej meldunek:
-Kocur, Pojawił się drugi nieprzyjaciel nad Boguminem. Pościg za Katowickim na razie odwołany.. Chyba, że nie odleci za kwadrans, to możesz po niego lecieć.
Zza okna dobiegało jęczenie pompy.

[PL_Cmd_Jacek]

Jak to odwołany ? Nieważne startujemy.

W trakcie wznoszenia, proszę o namiary na katowickiego "Obcego 1" oraz nowego "Obcego 2".

[PL_CMDR Blue R]

Wacław przez chwilę milczał, a jedynym słyszanym dźwiękiem była pompa.
-Decyzja Bronka - powiedział Wacław po chwili - Powodzenia. - powiedział wychodząc.

Tomasz wypadł przed budynek 2 minuty później, poprawiając zarzucany spadochron i zatrzymując się na widok "swojej" maszyny (tj. Grota 1).
Tuż przy niej stała beczka z benzyną i ręczna pompa, którą mechanicy pompowali paliwo do zbiornika.
-10 minut, poruczniku - zameldował mechanik
Obok Grota 1 stał Tomaszowy Grot 2, a beczka, którą umiejscowiono obok świadczyła, że paliwo będzie w nim uzupełniane w następnej kolejności.

W tej chwili z okna wychylił się Wacław i zameldował:
-Nieprzyjaciel leci nad Skoczów.

[PL_Cmd_Jacek]

Szybciej do jasnej cholery. Ile zatankowaliście ?

[PL_CMDR Blue R]

-Będzie z pół baku, poruczniku - zameldował mechanik, nie przerywając tankowania - Może szósta część.

[PL_Cmd_Jacek]

Czekam.

szybciej, szybciej, obcy samolot lata nad naszym niebem

[PL_CMDR Blue R]

12:28
Wacław wychylił się z okna z kolejnym meldunkiem, przekazywanym z ust do ust do samolotu:
-Intruz 2 kieruje się na Bielsko. Kilka minut za nim leci drugi, zapewne Andrzej.
Wacław wybiegł przed budynek z lornetką i spoglądał na zachód po niebie. Tomasz spojrzał na wskaźnik paliwa na zbiorniku. Wskazywał 280 litrów... [/320]

[PL_Cmd_Jacek]

STARCZY tego paliwa startujemy !!! Na przechwycenie zbliżającego się wroga.

[PL_CMDR Blue R]

Tomasz wskoczył do kabiny, gdy mechanicy odpinali węże. Iskrownik, pompa, zapłon. Silnik Jedenastki ożył. Wacław przekrzywił się mocno do tyłu i wykrzyknął:
-JEST! LECI PROSTO NA LOTNISKO!
Tomasza martwiła jednak wysokość... Siedem kilometrów. Samo wspięcie się na taką wysokość potrwać mogło kwadrans.
Tomasz pociągnął drążek przepustnicy zwiększając moc, silnik zaczął pracować na wyższych obrotach, a maszyna drgnęła i ruszyła w kierunku pasa startowego. Idealnie to musiało wyglądać na niemieckim zdjęciu, jeżeli samolot właśnie je robił... Ale znów Tomasza martwiła bardziej ta wysokość...

Najszybciej maszyna wznosiła się lecąc prosto. Tymczasem, aby wspiąć się do tego przeciwnika musiałby wspinać się spiralą... Mógł oczywiście polecieć w jedną stronę i liczyć, że przeciwnik też tak poleci, jednak teraz to było jak rzucanie monetą...

[proszę o wybór taktyki wznoszenia]

[PL_Cmd_Jacek]

Wznoszę się spiralą.