Aktywację użytkowników dokonuje tylko Admin po informacji na Discordzie Uwaga !!! Google / Gmail blokuje korespondencję z forum Archiwum forum PolishSeamen - tylko do odczytu Zapraszamy na serwer głosowy DISCORD |
R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
Moderator: PL_CMDR Blue R
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
- Zgadza się. Tylko nasze bezpieczeństwo oparte jest na kruchych podstawach. Od wschodu bolszewicy, tylko czekają aby nam odpłacić za przegraną. Od zachodu Adolf wrzeszczy. Od północy też Adolf. Od południa? Adolf. Nawet Horty się pokumał z Hitlerem i dzięki temu mamy granicę w Węgrami.
A my za plecami mamy tylko Francyję i Wielką Brytanię. Mamy sojusz. Ale wystarczy że Niemcy uznają że to my ich napadliśmy i nasi sojusznicy nie przyjmą nam z pomocą. Tak, tak. Ale to już sprawa Sztabu Generalnego, gdzie nam tam maluczkim.
A my za plecami mamy tylko Francyję i Wielką Brytanię. Mamy sojusz. Ale wystarczy że Niemcy uznają że to my ich napadliśmy i nasi sojusznicy nie przyjmą nam z pomocą. Tak, tak. Ale to już sprawa Sztabu Generalnego, gdzie nam tam maluczkim.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
-Racja... - powiedział Leon i skupili się na rozładunku ciężarówek, gdy kolejne z paliwem zaczęły dojeżdżać.
Gdy minęła 14:00 Andrzej w gotowości do lotu czekał pod samolotami w których właśnie uzupełniono paliwo, będąc w rezerwie na wypadek większej liczby intruzów. (Nie)stety, hitlerowskie maszyny chyba nie latały w południe i wyglądało na to, że na krzesełkach pod "Centrum dowodzenia" spędzą po prostu dwie godziny czasu. Tuż przed 16:00 stało się coś niespodziewanego. Do jednostki zajechał Fiat Łazik, którym szeregowy Arabski przywiózł podporucznika Gwarczyńskiego. Ludwik wraz z dwoma żołnierzami, których Andrzej nie znał, ruszyli w stronę Andrzeja, zostawiając przy samochodzie szeregowego Arabskiego. Andrzej podniósł się z krzesełka, a podobnie uczynił Piotr. Wtedy też Andrzej dostrzegł, że żołnierze idący za podporucznikiem nieśli skrzynię w jakiej zwykle transportowano pistolety. Andrzej już miał odezwać się, jako najstarszy stopniem na placu, gdy jak spod ziemi wyrósł Bronek, wychodzący z "Centrum dowodzenia", minął Andrzeja i przywitał Ludwika , po czym powiedział:
-Kocur zaraz kończy lot patrolowy. Zapraszam do budynku. Kawy, Herbaty, coś na ząb?
-Dla mnie kawa wystarczy, proszę posilić moich kompanów. - powiedział Ludwik ruszając z Bronkiem w kierunku stołówki i rozglądając się - No..no... ładnie tu macie i pracy mnóstwo, co? Mam dla was rozkazy, broń oraz pieniądze, ale (niezrozumiale ze względu na oddalanie się).... Kocura. Dobrze ?
Piotr zapytał:
-Czy ja dobrze słyszałem, panie chorąży? Broń?
Wtedy z "centrum dowodzenia" wychylił się podoficer i krzyknął:
-Panie poruczniku! Intruz nad Śląskiem!
Andrzej spojrzał na zegar. Była 15:50. Podporucznik Skibniewski stojący w drzwiach skinął jednak na na podchorążego Skarbka, który właśnie wychodził z szatni:
-Skarbek! Intruz nad Śląskiem! Startujecie. Będziemy was naprowadzać!
Skarbek zasalutował, biegnąc do maszyny, a Piotr, coraz bardziej zdezorientowany zapytał Andrzeja:
-A to nie nasza kolej?
Tymczasem Bronek powiedział dwa słowa Ludwikowi i szybkim krokiem zaczął kierować się ku centrum dowodzenia, zbliżając się do Andrzeja i Piotra.
Gdy minęła 14:00 Andrzej w gotowości do lotu czekał pod samolotami w których właśnie uzupełniono paliwo, będąc w rezerwie na wypadek większej liczby intruzów. (Nie)stety, hitlerowskie maszyny chyba nie latały w południe i wyglądało na to, że na krzesełkach pod "Centrum dowodzenia" spędzą po prostu dwie godziny czasu. Tuż przed 16:00 stało się coś niespodziewanego. Do jednostki zajechał Fiat Łazik, którym szeregowy Arabski przywiózł podporucznika Gwarczyńskiego. Ludwik wraz z dwoma żołnierzami, których Andrzej nie znał, ruszyli w stronę Andrzeja, zostawiając przy samochodzie szeregowego Arabskiego. Andrzej podniósł się z krzesełka, a podobnie uczynił Piotr. Wtedy też Andrzej dostrzegł, że żołnierze idący za podporucznikiem nieśli skrzynię w jakiej zwykle transportowano pistolety. Andrzej już miał odezwać się, jako najstarszy stopniem na placu, gdy jak spod ziemi wyrósł Bronek, wychodzący z "Centrum dowodzenia", minął Andrzeja i przywitał Ludwika , po czym powiedział:
-Kocur zaraz kończy lot patrolowy. Zapraszam do budynku. Kawy, Herbaty, coś na ząb?
-Dla mnie kawa wystarczy, proszę posilić moich kompanów. - powiedział Ludwik ruszając z Bronkiem w kierunku stołówki i rozglądając się - No..no... ładnie tu macie i pracy mnóstwo, co? Mam dla was rozkazy, broń oraz pieniądze, ale (niezrozumiale ze względu na oddalanie się).... Kocura. Dobrze ?
Piotr zapytał:
-Czy ja dobrze słyszałem, panie chorąży? Broń?
Wtedy z "centrum dowodzenia" wychylił się podoficer i krzyknął:
-Panie poruczniku! Intruz nad Śląskiem!
Andrzej spojrzał na zegar. Była 15:50. Podporucznik Skibniewski stojący w drzwiach skinął jednak na na podchorążego Skarbka, który właśnie wychodził z szatni:
-Skarbek! Intruz nad Śląskiem! Startujecie. Będziemy was naprowadzać!
Skarbek zasalutował, biegnąc do maszyny, a Piotr, coraz bardziej zdezorientowany zapytał Andrzeja:
-A to nie nasza kolej?
Tymczasem Bronek powiedział dwa słowa Ludwikowi i szybkim krokiem zaczął kierować się ku centrum dowodzenia, zbliżając się do Andrzeja i Piotra.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
- Pewnie się zaraz dowiemy co to za bajzel - syknął Andrzej przez zęby.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
Skibniewski bez słowa minął Andrzeja, w tym czasie Skarbek i szeregowy Kowala wskoczyli do maszyn. Andrzej dostrzegł, że Bronek natychmiast podszedł do radia i chwytając za mikrofon powiedział do niego:
-Klucz 2, uważajcie na startujący Klucz 1!
Silniki maszyn ryknęły, gdy uruchomiono silnik w Białej 8 i 9, a mechanicy odsunęli się od maszyn, zostawiając pustą drogę.
-Klucz 2, uważajcie na startujący Klucz 1!
Silniki maszyn ryknęły, gdy uruchomiono silnik w Białej 8 i 9, a mechanicy odsunęli się od maszyn, zostawiając pustą drogę.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
- Panie poruczniku? Andrzej zwrócił się do Skubniewskiego - Ciś się stało? Jakieś nieplanowane zmiany? Mamy czekać?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
W radio odezwał się Tomasz:
-Przyjąłem.
Bronek odezwał się do Andrzeja:
-Nie słyszeliście? Intruz nad Śląskiem. Skarbek leci na niego.
-Przyjąłem.
Bronek odezwał się do Andrzeja:
-Nie słyszeliście? Intruz nad Śląskiem. Skarbek leci na niego.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
Andrzej wzruszył ramionami i podszedł do Piotra.
- Coś porucznik nie w humorze. Lepiej nie drażnić.
Wygląda na to że nasz dyżur zostanie przeżarty przez "świętego". Zgrałbym w tysiąca, tylko potrzeba trzeciego.
- Coś porucznik nie w humorze. Lepiej nie drażnić.
Wygląda na to że nasz dyżur zostanie przeżarty przez "świętego". Zgrałbym w tysiąca, tylko potrzeba trzeciego.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
Piotr odpowiedział:
-Zaraz wraca Kocur z Kriegerem, to się trzeci znajdzie.. - spojrzał na zegarek - Mamy 6 minut dyżuru, samoloty odleciały. Można się przebrać?
Wtedy Andrzej dostrzegł jak dwa samoloty zataczały łuk, podchodząc do lądowania. Spojrzał w kierunku północy i dostrzegł też dwa samoloty. Znaczyło to, że oto dowódca Zasadzki wraca z patrolu.
-Zaraz wraca Kocur z Kriegerem, to się trzeci znajdzie.. - spojrzał na zegarek - Mamy 6 minut dyżuru, samoloty odleciały. Można się przebrać?
Wtedy Andrzej dostrzegł jak dwa samoloty zataczały łuk, podchodząc do lądowania. Spojrzał w kierunku północy i dostrzegł też dwa samoloty. Znaczyło to, że oto dowódca Zasadzki wraca z patrolu.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
- Nie, zostańmy. Jak zejdziemy z gotowości to nam urwą głowę.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
Dwa samoloty wylądowały na Aleksandrowicach zatrzymując się pod warsztatem. Leon Bartecki pomógł Tomaszowi opuścić maszynę i coś powiedział wskazując na stołówkę. Podporucznik Kazański ruszył w kierunku stołówki, nagle zatrzymał się w połowie, rozejrzał, spoglądając też na Andrzeja z Piotrem siedzących na krzesełkach i ruszył do środka, gdzie zaczął rozmawiać z podporucznikiem Gwarczyńskim oraz żołnierzami, którzy z nim przybyli.
Gdy wybiła 16:00, Piotr zerwał się pierwszy z krzesełka i widząc podporucznika Kazańskiego znikającego w biurze powiedział do Andrzeja:
-To na trzeciego mamy Kriegera, a tam przy Fiacie jest Tadeusz [Arabski]. Może zaproszę ich do kart, jak się przebierzemy?
Gdy wybiła 16:00, Piotr zerwał się pierwszy z krzesełka i widząc podporucznika Kazańskiego znikającego w biurze powiedział do Andrzeja:
-To na trzeciego mamy Kriegera, a tam przy Fiacie jest Tadeusz [Arabski]. Może zaproszę ich do kart, jak się przebierzemy?
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
- Dobra myśl, w czwórkę w tysiąca gra się jeszcze przyjemniej.
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
Po przebraniu się, Piotr złapał Kriegera, który był chętny na karty, jednak od szeregowego Arabskiego wrócił z niczym:
-Niestety, nie wie za ile wyjeżdżają, ma być przy samochodzie.
Więc zaczęli partię w trzech.
Andrzej miał akurat świetne karty, gdy biuro podporucznika Kazańskiego opuścił Ludwik i jego dwaj podwładni. Tomasz odprowadził ich do samochodu, gdy do budynku aeroklubu wpadł Bronek i poszedł za Tomaszem. Tomasz o czymś rozmawiał z Bronkiem, gdy Andrzej zagrywał meldunek. Tomasz przekazał Bronkowi jakiś dokument, o którym chwilę pogadali, po czym Bronek skierował się dalej ku "centrum dowodzenia", a Tomasz powrócił do biura.
-Niestety, nie wie za ile wyjeżdżają, ma być przy samochodzie.
Więc zaczęli partię w trzech.
Andrzej miał akurat świetne karty, gdy biuro podporucznika Kazańskiego opuścił Ludwik i jego dwaj podwładni. Tomasz odprowadził ich do samochodu, gdy do budynku aeroklubu wpadł Bronek i poszedł za Tomaszem. Tomasz o czymś rozmawiał z Bronkiem, gdy Andrzej zagrywał meldunek. Tomasz przekazał Bronkowi jakiś dokument, o którym chwilę pogadali, po czym Bronek skierował się dalej ku "centrum dowodzenia", a Tomasz powrócił do biura.
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
Andrzej z kolegami chwilę popatrzyli na oficerów, ale pomny ostatniej reprymendy stwierdził że lepiej nie podchodzić do porucznka.
- Pewnie jakiś donos na kogoś, albo - broń Boże - coś się nie zgadza, to i poruczniki szaleją.
Ile było? 130?
- Pewnie jakiś donos na kogoś, albo - broń Boże - coś się nie zgadza, to i poruczniki szaleją.
Ile było? 130?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
- PL_CMDR Blue R
- Posty: 6576
- Rejestracja: 24 gru 2019, 20:16
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
-Tak, 130 - potwierdził Piotr i grali dalej.
Zbliżała się 18:00 i Andrzej szykował się do ostatniego tego dnia Alarmu, gdy Bronek ogłosił zbiórkę Zasadzki o 18. Zebrali się wszyscy w sali stołówki, a gdy wyszedł Tomasz, Bronek wykrzyknął:
-Panowie, oficerowie! Porucznik Kazański. Ba-czność!
-Spocznij ! Siadajcie. - powiedział Tomasz pozwalając wszystkim usiąść na krzesłach lub (z braku takowych dla wszystkich) stołach i szafkach. Gdy ucichł rumor, podporucznik Tomasz Kazański powiedział:
-Panowie nasze relacje z Niemcami stają się coraz bardziej niepokojące, widać że wojna zbliża się i w każdej chwili może wybuchnąć otwarty konflikt – jest to wysoce prawdopodobne. Musimy być przygotowani. Otrzymane dzisiaj rozkazy z dowództwa wymagają kolejnych kroków po naszej stronie. A więc ogłaszam, że przechodzimy na wyższy poziom gotowości bojowej. W związku z tym:
- wszystkie przepustki zostają wstrzymane do odwołania
- pilotom zostaną wydane VISy. Mają je nosić cały czas przy sobie
- zasady działalności Zasadzki w powietrzu na razie nie zmieniają się, aczkolwiek bądźcie gotowi do otwarcia ognia na rozkaz, w każdej chwili może bowiem nastąpić kolejność bezpośredniej walki
- wszelkie problemy z dyscypliną, będą natychmiastowo i surowo rozwiązywane tutaj na miejscu przez Sąd Polowy pod moim przewodnictwem
Sytuacja jest poważna i musimy być skupieni na naszym zadaniu. W każdej chwili Ojczyzna może być zaatakowana i mamy być gotowi utoczyć krew niemieckiej hydrze. Są jakieś pytania ? - zapytał i rozejrzał się po zebranych
Zbliżała się 18:00 i Andrzej szykował się do ostatniego tego dnia Alarmu, gdy Bronek ogłosił zbiórkę Zasadzki o 18. Zebrali się wszyscy w sali stołówki, a gdy wyszedł Tomasz, Bronek wykrzyknął:
-Panowie, oficerowie! Porucznik Kazański. Ba-czność!
-Spocznij ! Siadajcie. - powiedział Tomasz pozwalając wszystkim usiąść na krzesłach lub (z braku takowych dla wszystkich) stołach i szafkach. Gdy ucichł rumor, podporucznik Tomasz Kazański powiedział:
-Panowie nasze relacje z Niemcami stają się coraz bardziej niepokojące, widać że wojna zbliża się i w każdej chwili może wybuchnąć otwarty konflikt – jest to wysoce prawdopodobne. Musimy być przygotowani. Otrzymane dzisiaj rozkazy z dowództwa wymagają kolejnych kroków po naszej stronie. A więc ogłaszam, że przechodzimy na wyższy poziom gotowości bojowej. W związku z tym:
- wszystkie przepustki zostają wstrzymane do odwołania
- pilotom zostaną wydane VISy. Mają je nosić cały czas przy sobie
- zasady działalności Zasadzki w powietrzu na razie nie zmieniają się, aczkolwiek bądźcie gotowi do otwarcia ognia na rozkaz, w każdej chwili może bowiem nastąpić kolejność bezpośredniej walki
- wszelkie problemy z dyscypliną, będą natychmiastowo i surowo rozwiązywane tutaj na miejscu przez Sąd Polowy pod moim przewodnictwem
Sytuacja jest poważna i musimy być skupieni na naszym zadaniu. W każdej chwili Ojczyzna może być zaatakowana i mamy być gotowi utoczyć krew niemieckiej hydrze. Są jakieś pytania ? - zapytał i rozejrzał się po zebranych
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
PL_CMDR Blue R (Finek)
PL_CMDR Blue R (Finek)
Re: R1 - pchor. Andrzej Baran - ostatnie dni pokoju
- Nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem panie poruczniku - Andrzej podniósł się po udzieleniu mu głosu - mamy dalej gonić Niemców z naszego nieba wykrzykując przez radio "poddajcie się bo jak nie to nic wam nie zrobimy"?
A do wrogich samolotów możemy otworzyć ogień dopiero gdy z ziemi otrzymamy dopiero zezwolenie?
A do wrogich samolotów możemy otworzyć ogień dopiero gdy z ziemi otrzymamy dopiero zezwolenie?
Znam wszystkie możliwe pytania i wszystkie odpowiedzi.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.
I jeśli mimo to je zadaję, to dlatego, że jest to - niestety - mój obowiązek.