
-Na pewno musi to być chorąży Skarbek? Zostawicie nas tu bez dobrych pilotów. Jak uważacie, że to konieczne, to macie moją zgodę i wyślę go, ale myślałem, że może wyślę szeregowego Futro? Miał być w parze z chorążym Kanaronem, więc jak chorąży wróci i będzie uziemiony, to zobaczy, że jego podopieczny spełnił jego obowiązek. Oczywiście, jak chcecie chorążego Skarbka, wyślę wam Skarbka, macie moje słowo poruczniku.
Tomasz znał ten ton kapitana. Kapitan nigdy nie kłamał mu w takich kwestiach, a to wspomnienie o "dobrych pilotach", przypomniało Tomaszowi, ze w tym tygodniu w Rakowicach eskadra prowadziła ćwiczenia. Niemniej słowa "jak chcecie Skarbka, wyślę wam Skarbka" w wielu innych formach już Tomasz słyszał. Kapitan przedstawił swoje zdanie, ale jak Tomasz zdecyduje inaczej, kapitan wyśle mu Skarbka, a potem jakby z góry posypała się krytyka, kapitan stanie w obronie tej decyzji, zupełnie, jakby była to jego własna.